Reklama
Reklama

Qczaj o orientacji seksualnej i molestowaniu: Zmywałem z siebie zapach pedofila

Qczaj (32 l.) zdecydował się opowiedzieć o traumatycznych przeżyciach z dzieciństwa.

Daniel Kuczaj to znany trener personalny i gwiazda internetu. Od wielu lat namawia Polaków do dbania o siebie i zdrowego tryby życia. Teraz zdobył się na szczere wyznanie i opowiedział o swojej orientacji seksualnej oraz molestowaniu w dzieciństwie.

Jak czytamy na jego profilu, "to najtrudniejszy post, jaki przyszło mu napisać do tej pory i najtrudniejsza decyzja, jaką podjął w życiu".

"Jestem dzieckiem, mam siedem lat, siedzę nagi w wannie, a widząc krew ociekającą pomiędzy obolałymi pośladkami, boję się jeszcze bardziej.
Płacząc z bólu po cichu zmywam z siebie to czego nie zmyję do końca życia - ale jeszcze tego nie wiem, bo mam zaledwie siedem lat" - pisze Qczaj, wyznając, że został w dzieciństwie skrzywdzony przez "przyjaciela rodziny".

Reklama

Mężczyzna był praktykującym katolikiem. Kiedy wracał w niedzielę z kościoła, odwiedzał rodzinę Daniela. Wtedy najczęściej dochodziło do molestowania.

"Byłem dzieckiem a siedząc w wannie, zmywałem z siebie zapach pedofila, który zgasił moje dzieciństwo tak, jak gasi się niedopałek o asfalt. Zastanawiasz się kim był? Nie miał twarzy potwora... Przyjaciel rodziny, podrywacz kobiet, co niedzielę chodził do kościoła, a w drodze powrotnej często nas odwiedzał...".

Czytaj dalej na następnej stronie...

Całe dzieciństwo naznaczone było traumą. Gdy Daniel zaczął dojrzewać, nie mógł poradzić sobie z agresją rówieśników, którzy dokuczali mu i wyzywali. Sytuacja była tak dramatyczna, że pojawiły się myśli samobójcze. Gdy powiedział mamie, że jest gejem, nie potrafiła tego zrozumieć.

"Pedał, ciota, cipa - nie są to określenia które dowartościowują 16-latka, a w kimś z tak pokiereszowanym wnętrzem rozbudzą tylko jedną myśl - nie chcę już żyć!
Pamiętam, gdy siedząc na skraju Skałek Twardowskiego, oswajałem się z myślą, że tylko jeden ruch dzieli mnie od całkowitej wolności... Wolność.
Pisząc te słowa, dokładnie pamiętam, jak brudny, samotny i niekochany się czułem.
Nienawidziłem się za wszystko, łącznie z tym, że zawiodłem mamę prawdą o swojej orientacji.
To moja historia. Dziś mama jest ze mnie dumna..." - pisze Qczaj.

Bliscy radzili mu, żeby nie przyznawał się publicznie ani do swojej orientacji, ani molestowania, on nie zamierza jednak milczeć. Liczy, że jego wyznanie pomoże komuś poradzić sobie z problemami.

"Czego mam się dzisiaj bać? - że wyleją na mnie szambo zakrapiane święconą wodą?
Dziś pogodzony ze wszystkim co było i dumny z tego kim jestem, staję w prawdzie z Tobą i ze sobą. Jeśli ta prawda pomoże choć jednej osobie, uwolni od poczucia winy, uratuje choć jedno życie to znaczy, że wszystko miało sens...".


pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy