Reklama
Reklama

Problemy żony Kamila Glika na lotnisku w Moskwie! Marta jest zbulwersowana!

Marta Glik o tym, co ją spotkało na lotnisku, napisała na swoim Instagramie...

Przed rozpoczęciem mistrzostw świata w Rosji polskie media żyły głównie kontuzją Kamila Glika, która przekreśliła jego udział w pierwszym meczu z Senegalem. 

Piłkarz jednak się zawziął, a żmudna rehabilitacja przynosi efekty. Wielu liczy, że nasz słynny obrońca jeszcze pokaże, na co go stać.

Mecz polskiej reprezentacji Kamil mógł oglądać za to z żoną, która wraz z innymi WAGs przyleciała do Rosji. 

Po przegranej biało-czerwonych Marta z pewnością nie miała dobrego nastroju. Do tego wściekłość  spotęgowała nieprzyjemna sytuacja na moskiewskim lotnisku, gdy po meczu wracała na kilka dni do kraju.

Glik pożaliła się na Instagramie, że jej droga powrotna była mordgęgą. Wszystko przez linie lotnicze, na ktorych zresztą nie zostawiła suchej nitki. Jej lot opóźnił się o kilka godzin, a to i tak nie było najgorsze...

"Flylot po raz kolejny mnie zawodzi i prawda jest taka, że dobro pasażerów Was w ogóle nie obchodzi (walizka została w Moskwie a ja zamiast o 19 będę w domu o 2...)" - wściekała się Marta na InstaStories.

Reklama
pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Marta Glik
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy