Reklama
Reklama

Plantacja konopi na terenie posiadłości księcia Harry'ego?

Książę Harry (35 l.) otrzymał od jednego z miliarderów "propozycję nie do odrzucenia", by na terenie swojej nowej posiadłości w Santa Barbara stworzyć dochodową plantację konopi.

Miliarder Alki David to członek zamożnej greckiej rodziny Leventis, spadkobierca grupy Leventis-David, która jest większościowym właścicielem rozlewni Coca-Coli w Europie. Jego majątek szacowany jest na 5 mld dolarów.

W maju 2019 r. mężczyzna został aresztowany na karaibskiej wyspie St. Kitts za przewożenie na pokładzie prywatnego odrzutowca 5 tys. roślin konopi indyjskich.

Na swoim koncie ma również wyrok za molestowanie seksualne i pobicie swoich pracowników - sąd w Los Angeles skazał go na grzywnę w wysokości 50 mln dolarów.

Teraz potentat postanowił ubić interes z księciem Harrym. Jak donosi tabloid "The Glob", miliarder chce na terenie amerykańskiej posiadłości Harry'ego stworzyć plantację specjalnych nasion konopi.

"To wspaniała okazja dla Harry'ego i Meghan. Dzięki temu książę zostanie królem konopi" - mówi Alki David brukowcowi.

Reklama

Warto przypomnieć, że ten sam tytuł donosił kilka miesięcy temu, że Harry, prywatnie entuzjasta palenia trawki, rozważa kupno farmy konopi za 9 mln dolarów, by stworzyć ogromne imperium biznesowe związane z marihuaną.

"Harry nigdy nie był zaangażowany w żadne prawdziwe przedsięwzięcie biznesowe. Postanowił więc spróbować swoich sił w uprawie ganji. Sam pali marihuanę od lat i jest to coś, co bardzo lubi i na czym się zna. Chce, by produkty z marihuaną były sprzedawane w autoryzowanych aptekach, których kupno również rozważa" - mówił informator gazety.

Sam zainteresowany nigdy nie odniósł się do tych absurdalnych informacji.

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Książę Harry
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy