Reklama
Reklama

Piotr Krysiak: Edyta Górniak próbowała dwa razy popełnić samobójstwo

Piotr Krysiak, biograf Edyty Górniak (41 l.), udzielił w 2005 roku wywiadu, w którym nie zostawił na celebrytce suchej nitki! Co takiego zdradził?

27-letni wówczas dziennikarz śledczy wydał książkę "Edyta Górniak: bez cenzury", którą sąd zakazał rozpowszechniać. Dziś jest ona "białym krukiem", będącym w posiadaniu nielicznych.

Podczas pracy nad książką Krysiak rozmawiał z osobami z bliskiego otoczenia diwy, jej partnerami. Sama Górniak podobno nie wyraziła chęci współpracy. To, czego dziennikarz dowiedział się o piosenkarce, wydaje się wręcz nieprawdopodobne.

Jak mówi w wywiadzie dla "Angory" z 2005 roku, Górniak, która w ciągu czterech lat z ubogiej dziewczyny mieszkającej na prowincji stała się gwiazdą numer 1 w Polsce, przy pierwszym kontakcie "jest ujmująca i prawie zawsze wzbudzająca współczucie". Swoją prawdziwą twarz pokazuje nieco później.

Reklama

"Przychodzi moment, że - jak mówi w mojej książce jeden z jej byłych narzeczonych - wyciska ludzi jak cytrynę i porzuca" - opowiada Krysiak.

Jego zdaniem Górniak w relacjach z ludźmi tak naprawdę boi się bliskości, co może wynikać z trudnego dzieciństwa - najpierw mocno otwiera się na ludzi, potem nagle zamyka w swojej skorupce.

Wymaga bezwzględnej lojalności, akceptacji i uwielbienia, co nie wszyscy wytrzymują. Gdy się nie sprawdzają, "natychmiast znikają z kalendarza gwiazdy".

Edyta połyka tabletkę

W kontaktach z mężczyznami Górniak przedstawia się jako wrażliwa, nieradząca sobie z życiem istota, którą wszyscy wokół krzywdzą.

"A potem, nie wiadomo kiedy, z partnerów stają się jej lokajami, kierowcami, asystentami" - dodaje biograf.

Opisuje również nieudane "próby samobójcze" Edyty. Pierwszą - w mieszkaniu jej ówczesnego partnera Roberta Kozyry. Wokalistka połknęła wówczas jedną tabletkę, wezwane zostało pogotowie...

"Moim zdaniem była to manipulacja" - twierdzi Krysiak w wywiadzie dla "Angory".

"Próba zwrócenia na siebie uwagi. Fakty mówią za siebie: gdy przyjechało pogotowie, nagle oprzytomniała. W szpitalu nie pozwoliła sobie zrobić płukania żołądka. Po kilku godzinach była już w domu, a następnego dnia poleciała do Anglii, żeby nagrywać kolejną piosenkę!".

Edyta odkręca gaz

Kolejna próba samobójcza była - zdaniem Krysiaka - podświadomym szantażem emocjonalnym i próbą ratowania związku. Wokalistka zamknęła szczelnie okna i stanęła nad palnikiem kuchenki gazowej.

"Kurek odkręcony, okno zamknięte. Edyta płacze, trzęsie się. Na widok przyjaciół wpadających do mieszkania, podbiega do okna i próbuje przez nie skakać. Sparaliżowany Kozyra nie wiedział, co robić. Artur Iwan krzyczał bezwładnie.

Chris Neil nawet nie próbował kryć histerii. 'Trzeba jej zrobić zastrzyk! Czy ktoś zna jakiegoś dyskretnego lekarza!?' -  krzyczał po angielsku. W końcu obyło się bez wzywania karetki, tylko Edyta tulona przez Neila pytała, czy jest normalna. Pomocna okazała się herbatka rumiankowa".

Po drugiej "próbie samobójczej" Kozyra wylądował na kozetce u psychoterapeuty i razem z nim szukał wyjścia z sytuacji.

Rada specjalisty była jednoznaczna: Edyta musi się od niego jak najszybciej wyprowadzić!

Tak zakończył się jeden z najpopularniejszych i najgłośniejszych związków w polskim show-biznesie. Krysiak poświęcił mu wiele miejsca w swojej książkę z jednego powodu:

Niemal wszystkich swych byłych partnerów Edyta obrzucała w prasie błotem, ale nie wszystkich w równym stopniu. Kozyrze dostało się najwięcej!

Wiktor Kubiak

Biograf w wywiadzie opowiada również o relacjach Edyty z Wiktorem Kubiakiem, którego śmierć wokalistka niedawno publicznie opłakiwała na Facebooku. Okazuje się, że nie była to sielanka, jak dziś utrzymuje celebrytka.

Faktem jest jednak, że gdyby nie jego opieka, Edzia skończyłaby jako "absolwentka technikum pszczelarsko-ogrodniczego i matka gromadki dzieci".

Gdy Krysiak udzielał wywiadu Bohdanowi Gadomskiemu, Górniak z Kubiakiem porozumiewała się już przez prawników.

Menedżer podsunął jej bowiem do podpisania ubezwłasnowolniający kontrakt, zgodnie z którym Edyta nie mogła bez jego zgody wydać żadnej płyty - umowa traciła moc po wydaniu sześciu płyt (w 2005 roku wydała zaledwie trzy).

Kariery zagranicznej również nie udało jej się zrobić, choć zainteresowani nią byli zagraniczni włodarze show-biznesu.

"Wiązali z nią nawet wielkie nadzieje. Niestety, posiadającej wybitny głos Edycie nie udało się nigdy nagrać wybitnej anglojęzycznej płyty, ani nawet wypromować przeboju. Dlatego po ostatniej międzynarodowej płycie EMI zerwało z nią kontrakt".

Edyta Górniak utrzymuje do dziś, że publikacja i słowa Krysiaka w 97 procentach są kłamstwem. Sąd nakazał zresztą w 2009 roku Krysiakowi przeprosić celebrytkę za podanie nieprawdy i wpłacić 10 tys. zł na cel społeczny.

Czy biograf aż tak bardzo pomylił się co do jej osoby?


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Edyta Górniak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama