Reklama
Reklama

Pierwszy wydawca książki Felicjańskiej chciał ją...

Okazuje się, że znalezienie chętnych na wydanie książki Ilony nie należało do najprostszych. Po drodze modelka natrafiała na różne przeciwności...

Książka "Wszystkie odcienie czerni" wywołała chwilową sensację, ale nie wpłynęło to raczej na jej wysoką sprzedaż, bo próżno jej szukać na liście bestsellerów.

Do pomocy w promocji ruszył na ratunek redaktor Mariusz Zelke, który "pomógł" Ilonie przelać jej chaotyczne myśli na papier.

Dziennikarz w wywiadzie dla "Super Expressu" ubolewa nad tym, jak ciężko modelce było wydać jej "dzieło".

"Pierwszy wydawca, który dostał książkę, nie był nią zainteresowany. Nawet nie chciał jej przeczytać. Powiedział mi wprost, że książka go nie interesuje, ale Felicjańską by chętnie przeleciał" - zdradza Zelke. 

Reklama

Ilona o propozycjach tego pana miała dowiedzieć się kilka miesięcy później. Mężczyzna podobno naciskał jeszcze długo na spotkanie z modelką, ale do niczego nie doszło.

Na szczęście znalazł się poważny wydawca, który nie składał dwuznacznych propozycji.

Dzięki temu każdy ma szansę dowiedzieć się, jak bujna jest wyobraźnia erotyczna Felicjańskiej.



pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Ilona Felicjańska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy