Reklama
Reklama

Patrycja Volny wspomina ojca: Jacek Kaczmarski pił i bił żonę

Patrycja Volny (29 l.), aktorka i córka Jacka Kaczmarskiego (+47 l.), udzieliła bardzo szczerego wywiadu, w którym wspomina zmarłego ojca.

Życie z legendarnym bardem Solidarności nie było łatwe. Władczy i nieliczący się ze zdaniem innych "narcyz". Do tego miał poważny problem z alkoholem i agresją.

Źle w ich rodzinie zaczęło się dziać, kiedy Patrycja skończyła osiem lat. Mieszkali wtedy w Perth w Australii.

"Ojciec był sfrustrowany, agresywny, dużo pił. Zamykał się w swoim pokoju i wpadał w ciągi. Regularnie poszturchiwał mamę, ja kilka razy dostałam od niego pasem, choć mama zawsze starała się mnie chronić" - opowiada Patrycja Volny w wywiadzie dla "Dużego Formatu".

Reklama

Przełom nastąpił, kiedy skończyła 10 lat. Po jednej z kłótni jej mama spakowała walizkę i uciekła z nią do znajomych.

"Ojciec po raz kolejny był agresywny, w końcu zobaczyłam, jak leje mamę. Był to dla mnie potworny wstrząs, bo wcześniej tego nie widziałam. Tylko słyszałam krzyki zza drzwi" - wspomina.

Tak wylądowała w domu dla samotnych matek. Z ojcem straciła kontakt, czas spędzony w ośrodku wspomina jako okres spokoju, ale i wielkiej biedy - mama dostawała jedynie zasiłek i drobne kwoty za pracę sprzątaczki, ojciec alimentów nie płacił. 

Przez swoje trudne dzieciństwo do dziś nie może poradzić sobie z wieloma destrukcyjnymi emocjami.

"Mam problem z uznaniem siebie za osobę godną miłości i szacunku. Ciężko mi walczyć o siebie zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym, choć o kogoś umiem się bić do krwi" - przyznaje.

Z ojcem widziała się ostatni raz w 2003 roku. Miał już wtedy inną rodzinę. Pamięta, że był wobec niej bardzo krytyczny. Usłyszała m.in, że jest "gruba, głupia i interesowna". Do dziś patrzy na siebie jego oczami. Ma za sobą trudną walkę z anoreksją.

"On po prostu był o mnie zazdrosny jak dziecko o drugie dziecko. Stanowiłam pewnego rodzaju przeszkodę w jego kontaktach z żoną, a więc z moją mamą. Gdy się urodziłam, ojciec zszedł na drugi plan" - mówi ze smutkiem Patrycja Volny.

***

Zobacz więcej materiałów:

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy