Reklama
Reklama

Patrycja Markowska: Syn idzie w ślady mamy i dziadka

Filip (12 l.) pragnie kontynuować rodzinną tradycję i zająć się muzyką. Patrycja Markowska (40 l.) chce jednak chronić jedynaka przed pułapkami show-biznesu. Do akcji postanowił wkroczyć ojciec chłopca.

Syn gwiazdy wchodzi w okres dojrzewania, buntuje się. Piosenkarka zdradziła, że poruszając drażliwe tematy, wprawia ją w zakłopotanie. W dodatku coraz bardziej kusi go show-biznes. Ostatnio dwunastolatek oznajmił rodzicom, że zamierza zostać raperem.   

Chłopiec z wypiekami na twarzy ogląda talent show. Nagrywa piosenki, jedną z nich napisał dla swojej pierwszej miłości. Chciałby spróbować sił na scenie. Ale Patrycja (sprawdź!) zdaje sobie sprawę z zagrożeń, jakie na wrażliwego nastolatka czyhają w brutalnym, pełnym rywalizacji świecie telewizji i rozrywki. Dlatego, chociaż rozpiera ją duma z jedynaka, stawia veto takim pomysłom.

Reklama

- To jest czas na rówieśników i szkołę, poznawanie siebie i życia - zaznacza stanowczo. - Nie wiem, czemu służy taki szybki debiut. Pewnie są wyjątki, ale 90 procent przypadków to są nieszczęśliwi ludzie w dorosłym życiu - mówi.

Ukochany artystki, Jacek Kopczyński (48 l.), postanowił zareagować i uspokoić Patrycję. Jego syn z poprzedniego związku, pomimo zawirowań, wyrósł na dojrzałego i opiekuńczego chłopaka.

Bracia są ze sobą zżyci. Pod zdjęciem Filipa Maks napisał: "mój słodziak" i dołączył serduszko.

- Jacek powtarza, że Filip nie sprawi im kłopotów tak, jak nie mieli nigdy żadnych z Maksem - zdradza w rozmowie z "Dobrym Tygodniem" znajoma pary.

Piosenkarka woli jednak dmuchać na zimne. - Ciągle zadaje mi niewygodne pytania i o seks, i o używki: "A kiedy, mamo? A kiedy, mamo?" - wyznała niedawno w wywiadzie.

Czytaj dalej na następnej stronie...

Rodzice nauczyli ją, że na wszystko jest właściwy czas. Ojciec, Grzegorz Markowski (66 l., sprawdź!), sam nie ustrzegł się wielu błędów młodości i wie, jak sława potrafi namieszać w głowie.

Patrycja pamięta, że gdy lata temu ona oznajmiła, że chce iść w jego ślady i zająć się muzyką, wspierał ją, ale też postawił ultimatum.

- Powiedział mi: "Możesz nagrać pierwszą płytę, gdy skończysz studia". Bardzo się z tego dzisiaj cieszę - zapewnia piosenkarka.

To samo ona dzisiaj powtarza jedynakowi. Gdy śpieszy mu się w dorosłość, tłumaczy cierpliwie: "Wszystko jest dla ludzi, ale trzeba być dojrzałym i, jak za wcześnie czegoś spróbujesz, to jest to bardzo zgubne".

Dobry Tydzień
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy