Reklama
Reklama

Patrycja Markowska i Jacek Kopczyński rzeczywiście przechodzą poważny kryzys w związku?

W związku Patrycji Markowskiej (35 l.) i Jacka Kopczyńskiego (44 l.) po raz kolejny nastały ciche dni. Czy uda się ocalić tę miłość?

Bała się, że nigdy nie ułoży sobie życia. Nie dlatego, że brakowało jej adoratorów.  

Patrycja Markowska była (i jest) piękną, pełną temperamentu dziewczyną, o jakiej marzą wszyscy faceci.  

Trudno jej jednak było związać się z kimś na dłużej, bo zakochiwała się zwykle w mężczyznach szalonych, lubiących zabawę, ekstremalne przygody i życie na granicy ryzyka.  

Gorące związki, ale bez przyszłości. Z takimi partnerami nie mogła poważnie myśleć o rodzinie.  

Jacek Kopczyński różnił się od mężczyzn, których znała. Domator, poważnie myślący o życiu, odpowiedzialny.  

Reklama

Była oczarowana jego spokojem. I nawet nie zauważyła kiedy zaczęła myśleć o nim jak o ojcu swoich dzieci. A kilka miesięcy później cieszyła się już z ciąży. 

Narodziny Filipa (7 l.) scementowały ich związek.  

Wiążąc się z Jackiem, Markowska wiedziała, że da jej poczucie stabilizacji, ale była też zachwycona jak wspaniałym okazał się ojcem. Czułym, uważnym, oddanym.  

Wiedział, jak postępować z niemowlakiem, bo nie był to jego debiut w roli taty. Miał już syna Maksymiliana z poprzedniego związku. 

Jego doświadczenie okazało się niezwykle pomocne dla Patrycji.  

Filip miał zaledwie kilka tygodni, gdy wokalistka mogła bez wyrzutów sumienia wrócić do koncertowania.  

Synek świetnie się chował pod opieką troskliwego taty. Aktor uwielbiał domowe życie i mógł całe dnie spędzać przy małym synku.  

Jednak z czasem jego natura wyważonego domatora zaczęła odbijać się na ich związku. 

Pierwszy kryzys przyszedł, gdy Filip miał cztery lata. 

Z pomocą zaprzyjaźnionego terapeuty wrócili do siebie i obiecali sobie wyciągnąć wnioski z tej lekcji.  

Przez trzy lata danej sobie obietnicy dotrzymywali. Jednak kilka miesięcy temu znowu zaczęli się od siebie oddalać, a w ich domu zaczęły się ciche dni.  

Podobno partner piosenkarki, dotychczas bezgranicznie jej ufający, zaczął coraz gorzej znosić jej wyjazdy, czasami zagraniczne, z kolegami z zespołu.  

Ona natomiast chciała, by w ich relacji było więcej żywiołu i spontaniczności.  

Porozumiewanie się przychodziło im coraz trudniej.  

Patrycja nie przyszła nawet na premierę sztuki "Przekręt (nie)doskonały" w Teatrze Capitol, gdzie jej partner grał dużą rolę. Znajomym tłumaczyła, że bardzo chciała, ale była zmęczona po koncertach w Anglii. 

- Przechodzą bardzo trudne dni. Na szczęście Patrycję bardzo wspierają rodzice - Krystyna i Grzegorz. Zwykle się nie wtrącają, tym razem namawiają ich na próbę ratowania rodziny - mówi znajomy gwiazdy.  

Dla Patrycji związek jej rodziców jest wzorem. Grzegorz Markowski potrafił 41 lat trwać u boku jednej kobiety i zapewniał, że nie zamieniłby jej na żadną inną. 

To samo wymarzył sobie dla ukochanej jedynej córki. Czy to się uda?  

- Na razie jest ciężko, ale Patrycja chce zawalczyć. Choćby dla dobra synka, którego kocha ponad życie, a który musi mieć przy sobie oboje rodziców - mówi znajoma pary.

Świat & Ludzie
Dowiedz się więcej na temat: Patrycja Markowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy