Reklama
Reklama

Partnerka Leszka Millera Juniora przerywa milczenie: Pokłóciliśmy się przed jego śmiercią

Syn Leszka Millera znaleziony został martwy 26 sierpnia w swoim domu pod Warszawą. Miał 48 lat. Partnerka mężczyzny opowiedziała o tym, co wydarzyło się kilka godzin przed jego śmiercią.

Leszek Miller Junior był żonaty z Ukrainką Ireną, z którą miał córkę Monikę (23 l.). Od wielu lat dzielił jednak życie z Katarzyną. To ona znalazła jego ciało w sypialni - około godziny 11-12 w południe.

Jak mówi, tuż przed jego śmiercią pokłócili się. Kłótnia - jej zdaniem - nie była jednak powodem samobójstwa.

"Spałam na dole, bo mieliśmy sprzeczkę, a on był wtedy u góry. (...) Jeszcze koło 2-3 w nocy zszedł na dół i potem zamknął się w sypialni na górze. Potem rozegrał się horror, najgorszy, jaki można sobie wyobrazić" - publikuje jej wypowiedź "Super Express" za portalem wp.pl.

Reklama

Kobieta twierdzi, że byli "zgraną parą i sprzeczki ma każdy". "To nie powód do takiego kroku. Moim zdaniem chodzi o wieloletnią depresję Leszka" - dodaje.

Głos zabiera również Leszek Miller, ojciec Juniora. W rozmowie z "Super Expressem" wyznaje, że wraz z żoną "kochał syna nad życie i bardzo trudno jest im pogodzić się z jego śmiercią".

"Nie widzieliśmy świata poza nim. Jest to dla nas olbrzymi szok, nie możemy sobie z tym poradzić. Chcę pochować syna w spokoju" - mówi.

Pogrzeb Leszka Millera Juniora odbędzie się 1 września w Żyrardowie.

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy