Reklama
Reklama

Papierosy go zabiją!

Henryk Gołębiewski (52 l.) wygrywa walkę z nowotworem. Wobec nikotyny jest jednak bezsilny. W czasie najpoważniejszego stadium swojej choroby, palił 40 papierosów dziennie, z nerwów!

To jest silniejsze od niego. Mimo że choroba zaatakowała nozdrza, aktor nie potrafi się rozstać z nikotyną.

W październiku przeszedł skomplikowaną operację, potem serię naświetlań. Przez cały jednak czas towarzyszył mu papieros, który nie pozwalał wrócić do zdrowia. Pierwsze, co aktor uczynił tuż po operacji, to zapalił. Papieros odebrał mu siły...

"Palę od prawie 40 lat, jak łatwo policzyć zaczynałem jako nastolatek" - mówi w rozmowie z "Super Expressem".

Reklama

"Paliłem nawet 40 dziennie i to tych najmocniejszych, i nawet teraz nie potrafię rzucić" - dodaje.

Obecnie Gołębiewski czeka na narodziny córki, które mają być pretekstem do walki z okrutnym nałogiem. Pomoc deklaruje żona Marzena (35 l.), która nienawidzi śmierdzącego nawyku męża. Henryk jednak nastawiony jest do tego sceptycznie, ponieważ nie potrafi sobie wyobrazić siebie bez papierosa. Pali, odkąd pamięta...

Musi umrzeć, by się przekonać, że palenie zabija!

Zaprenumeruj Biuletyn Pomponika na tej stronie!

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Henryk Gołębiewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy