Reklama
Reklama

Ozzy Osbourne: „Bałem się, że uduszę się własnymi wymiocinami”

Ozzy Osbourne (65 l.) nie ma problemu, by rozmawiać o swoich narkotykowych i alkoholowych ekscesach z czasów młodości. Wyznał, że używki prawie go zabiły!

Ozzy Osbourne jakiś czas temu wyjawił, że ma spore problemy z pamięcią i wini za to narkotyki, które brał przez lata.

Teraz znów poruszył temat substancji odurzających, które w jego życiu były obecne przez długi okres.

"Za każdym razem, kiedy sięgałem po narkotyki, byłem o krok od śmierci" - wyznał w rozmowie z brytyjskim "Mirror".

"Kiedyś bałem się, że zadławię się własnymi wymiocinami. Z tego powodu zacząłem sypiać na brzuchu, z twarzą w dół, co zresztą robię do dziś, choć nie sięgam już po alkohol" - dodał.

Reklama

Na szczęście zapisał się na terapię odwykową, na którą uczęszcza do dziś.

Sporo zawdzięcza także swojej żonie, Sharon.

"Ona zawsze była na mnie wściekła, kiedy widziała mnie pod wpływem alkoholu lub narkotyków.

W zeszłym roku przyłapała mnie na piciu alkoholu i wylała mi na twarz zawartość kubka z kawą" - zdradza artysta.

Sharon Osbourne bez względu na wszystko od 32 lat trwa przy mężu i nie wyobraża sobie, że mogliby się rozstać.

Ozzy wyznał również, że powiedział żonie, iż jeśli kiedyś choroba sprawi, że będzie żył jak roślinka, ma odłączyć urządzenie podtrzymujące życie.

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Ozzy Osbourne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy