Ostatnia rodzinna tajemnica
Opowieści o rodzinie mamy towarzyszyły Marcie Kaczyńskiej od dzieciństwa. Teraz wracają!
O szczegóły rodzinnych historii Marta zawsze pyta wuja Konrada. Konrad Mackiewicz, młodszy brat jej mamy, ma w głowie kronikę rodzinną, a w małym palcu drzewo genealogiczne, w każdym razie nikt w całej rodzinie nie ma takiej wiedzy o Mackiewiczach.
Wuj Marty też miał lecieć do Smoleńska wraz z jej rodzicami, ale okazało się, że zostało zbyt mało czasu na wyrobienie paszportu i otrzymanie rosyjskiej wizy.
Był prawdopodobnie ostatnią żyjącą osobą, z którą rozmawiała jej mama. Zadzwoniła do niego o 1.30 w nocy 10 kwietnia 2010 roku, na kilka godzin przed wylotem do Smoleńska, właśnie w sprawie rodzinnych koligacji.
Coś się nie zgadzało, a brat był jedyną osobą, która mogła rozwiać wątpliwości Marii. Maria Kaczyńska też miała przemawiać na cmentarzu katyńskim. Nie jako żona prezydenta: jej dwóch stryjów zginęło od strzału w tył głowy w Charkowie.
Opowieści o Mackiewiczach, rodzinie mamy, były obecne w życiu Marty od dzieciństwa. Na wewnętrznej stronie wieka walizki babci Lidii, w której Marta przechowywała kasety magnetofonowe, a która do dziś znajduje się w mieszkaniu rodziców w Sopocie, zachował się napis: "Z tą walizką wyjeżdżaliśmy z Sankt Petersburga w 1924 roku".
EP
nr 44/2011