Reklama
Reklama

Ola Kwaśniewska opowiada o podróżach i o... słabości do smakołyków

Ola Kwaśniewska (35 l.) w ostatnim czasie bryluje w mediach. Niedawno udzieliła wywiadu, w którym opowiedziała przede wszystkim o swoich podróżach. Wyjawiła, że podczas jednej z nich najadła się sporo strachu. Było tak przerażająco, że ona i jej towarzysze nie mogli przestać wymiotować!

Ola Kwaśniewska w najnowszym wywiadzie dla "Party" przekonuje, że wcale nie zabiega o popularność. Wręcz przeciwnie, niezbyt przepada za show-biznesem i ocenia, że ten wyrządził jej krzywdę. Przez świat celebrytów miało ją spotkać sporo złego. 

Jednak jej ostatnie działania nieco przeczą tym słowom. Kwaśniewska coraz częściej bywa w mediach, pojawiła się na jednej z branżowych imprez i chętnie udziela wywiadów. Nie da się ukryć - jest jej coraz więcej i wygląda na to, że jednak zatęskniła za tym krytykowanym przez siebie "szołbizem".

Reklama

W rozmowie z magazynem znów odżegnuje się od zarzutów, jakoby nic nie robiła i tylko leniuchowała. Po raz kolejny przypomina, że przecież czasem przeprowadza wywiady, a praca dziennikarki daje jej dużo satysfakcji.

Jeszcze więcej radości sprawia jej jednak podróżowanie i fotografowanie. Połączyła te dwie pasje i założyła profil na Instagramie, na którym publikuje swoje dzieła.

Ola bardzo dużo zwiedza, często jest w podróży. Uwielbia to i zaznacza, że jej wyjazdy to wcale nie są luksusowe wczasy all inclusive. Wręcz przeciwnie!

"Najwięcej ciekawych rzeczy dzieje się, kiedy nie stawiasz na wygodę. Zdarzyło mi się mieszkać w domku na palach wraz z siedmioosobową indonezyjską rodziną. Wybrzeża Adriatyku zjeździłam z namiotem w bagażniku. A w większości środków transportu, które wybieraliśmy, będąc w Azji, miałam śmierć w oczach" - chwali się córka byłego prezydenta.

Dzięki temu ma wiele wspaniałych wspomnień. Podróżowanie także dużo jej nauczyło. Niestety, nie zawsze były to miłe lekcje. Kwaśniewska wspomina wodne safari na Sri Lance, które napędziło jej sporo strachu. 

Kiedy ona i reszta jej towarzyszy wypłynęła w morze, by pooglądać wieloryby, rozpętał się sztorm. Do łodzi nalewało się coraz więcej wody, a pasażerowie wpadli w panikę.

"Ludzie trzymali się ławek tak mocno, że wyłamywali szczebelki, a reszta wymiotowała. Ale nie zawróciliśmy do portu, ponieważ okazało się, że jakaś łódź wysyła sygnał SOS, a my ruszamy na ratunek. Pływaliśmy wokół niej, ale nie mogliśmy do niej dobić, bo odbijały nas fale. Za to od kręcenia i smrodu spalin wymiotowali już wszyscy" - mówi.

Na szczęście ta cała ekstremalna sytuacja zakończyła się dobrze. Ola i inni podróżnicy zobaczyli wieloryby i bezpiecznie dotarli do portu.

W wywiadzie Kwaśniewska między słowami znowu przyznaje, że ma wielką słabość do jedzenia. Przez to czasem pojawiają się problemy z wagą. Mimo to nie odmawia sobie smakołyków, zwłaszcza, gdy jest w podróży.

"Ja lubię zwiedzać żołądkiem: lokalne knajpy, miejscowe przysmaki, tropikalne owoce (...). Kiedy przez miesiąc byłam w Hiszpanii, tak się rozsmakowałam w tapasach, że ledwo się toczyłam. Mimo że codziennie chodziłam na salsę" - wyjawia Ola.

***
Zobacz więcej materiałów z życia celebrytów

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama