Reklama
Reklama

Ojciec Steczkowskiej był... księdzem!?

Justyna do dzisiaj unika tematu związanego z przeszłością ojca. Dlaczego?

Tata był dla piosenkarki najważniejszą osobą w życiu, wielkim autorytetem i przyjacielem. Jego śmierć Justyna bardzo przeżyła i długo nie mogła się pogodzić z jego odejściem.

"Aby go ratować, po raz pierwszy wykorzystałam swoje nazwisko jako wytrych otwierający drzwi" - zwierzała się 10 lat temu w słynnym wywiadzie ilustrowanym zdjęciami wykonanymi na grobach.

Chociaż gwiazda o tacie potrafi opowiadać godzinami, jeden szczegół z biografii ojca starannie omija!

Okazuje się, że przez kilka lat Stanisław Steczkowski pełnił posługę kapłańską w małej miejscowości Majdan Królewski.

Reklama

"Życie na Gorąco" potwierdza, że w kościele wisi tablica, na której widnieją nazwiska wszystkich księży, którzy tam pracowali. Nazwisko Stanisława Steczkowskiego również się na niej znajduje.

"Kiedy od nas wyjeżdżał do Sieniawy Jarosławskiej, był jeszcze księdzem. Dopiero po kilku latach dowiedziała się, że zrzucił sutannę i założył rodzinę. Jedni twierdzili, że się zakochał, inni, że unieważniono jego święcenia" - twierdzi mieszkanka Majdana.

W 1967 roku ożenił się z Danutą, z którą doczekał się dziewięciorga dzieci.

"Staś grał na trąbce i harmonii, widywałam go czasem na podwórku babci. A po latach został moim mężem" - wspominała kiedyś Danuta Steczkowska.

Jednak kiedy i w jakich okolicznościach spotkali się, gdy byli już dorośli, tego nigdy nie zdradzili publicznie. Znając tajemnicę Stanisława, łatwiej zrozumieć, dlaczego.

Już chyba wiadomo po kim "Jusia" jest tak uduchowiona.

Życie na gorąco
Dowiedz się więcej na temat: Justyna Steczkowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy