Reklama
Reklama

Ojciec bił Jacksona i mówił mu, że jest brzydki

Michael Jackson był od dzieciństwa poddawany chłoście przez swojego ojca - tak o pierwszych latach życia gwiazdora, zmarłego w czerwcu zeszłego roku, opowiedział rabin Shmuley Boteach, niegdyś powiernik i przyjaciel piosenkarza.

Autor książki o Jacksonie w wywiadzie dla stacji Canale 5 ujawnił, że "Joe Jackson od najwcześniejszych lat powtarzał swojemu synowi, że jest brzydki".

- Michael chciał mieć serdeczne relacje ze swoim ojcem i wyznał mi, że wszystko, co zrobił w swej karierze, uczynił po to, by być i czuć się kochanym. Rabin podkreślił, że relacje Jacksona z ojcem zawsze były trudne.

- Ojciec chciał, żeby mówił do niego Joseph, a nie "tato"; uważał swego syna za maszynę do robienia pieniędzy. Karał go ciężko, kiedy Michael nie robił tego, czego on chciał.

Reklama

Według wersji rabina ojciec wymierzał Michaelowi bolesne, niemal "rytualne" chłosty, podczas gdy jego matka krzyczała: "Nie! Zabijesz go!".

Rabin Boteach wyjaśnił również, że nie mógł znieść tego, że Michael był w coraz gorszym stanie; w pewnym momencie oddalił się od niego...

- Lekarze ciągle przepisywali mu te lekarstwa. Kiedy jest się lekarzem, ma się obowiązek odmówić, powiedzieć pacjentowi dość i znaleźć rozwiązanie.

Tak mieszkał Michael Jackson

PAP/pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Michael Jackson | dzieci
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy