Reklama
Reklama

Niska emerytura Zapendowskiej

Popularna specjalistka od emisji głosu - Elżbieta Zapendowska (64 l.) - nie ukrywa, że lubi jurorować i oceniać młodych artystów z kilku powodów. Jednym z nich są kwestie finansowe. Jej emerytura bowiem jest boleśnie niska...

"Jeśli program ma sens, to zgadzam się przy nim pracować. Zwyczajnie lubię pracę, nawet najcięższą. No i daje mi ona jakieś wsparcie finansowe, nie ukrywam tego. To ważne w moim wieku. Emerytury mam 700 złotych" - wyznaje w wywiadzie dla magazynu "Na żywo".

Na wizji nie przebiera w słowach, nie zastanawia się, bez oporów wypowiada swoje zdanie i sprowadza na ziemię...

"U nas gwiazdeczki jednego sezonu mają fochy, wymagania. Sądzą, że to im przydaje popularności. I rzeczywiście, dziennikarze wokół takich skaczą. A te z prawdziwym talentem stoją gdzieś z boku" - twierdzi.

Reklama

Na temat polskiego rynku muzycznego nadal nie zmieniła zdania. Uważa, że młodym artystom, którzy startują w muzycznych programach, nikt nie chce pomóc:

"Wiele z tych talentów przeminęło. Miałkość naszego rynku polega na tym, że nie tworzymy kompozycji odnoszących się do naszej słowiańskości. A co gorsze, każą młodym śpiewać nie po polsku, a po angielsku. Kupa hochsztaplerów podrzuca im dramatycznie słabe rzeczy, a oni nie mają rozumu albo odwagi... Czasem nie mają wsparcia nawet ze strony najbliższych!".

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Elżbieta Zapendowska | Must be the Music
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy