Reklama
Reklama

Nicole Saleta nie mogła pojechać w podróż życia. Przez chorobę

Nicole Saleta (25 l.), córka Ewy Pacuły i Przemysława Salety, przez chorobę nie może spełnić swojego największego marzenia i pojechać do Japonii.

Maciej, życiowy partner Ewy Pacuły, zdecydował się na otwarcie w Japonii filii swojej firmy produkującej pasy bezpieczeństwa dla dzieci. Japończycy są zachwyceni jego wynalazkiem, bo zastępuje ciężki fotelik samochodowy i łatwo go schować w damskiej torebce.

- Jestem dumna z mojego Maćka. Pasy są lżejsze, dużo tańsze i rosną razem z dzieckiem. Mam je zawsze przy sobie, nawet w taksówce! - mówi modelka, która z partnerem wychowuje córki Zuzannę (9 l.) i Polę (6 l.).

Japonia od dawna szuka rozwiązań oszczędzających przestrzeń. Dlatego Japończycy dążą do miniaturyzacji wszystkiego, co tylko się da. Pasy wymyślone przez ukochanego Ewy Pacuły są tam z tego powodu hitem. Dzięki temu rodzina może pojechać do kraju kwitnącej wiśni i poznać jego uroki. Niestety, w Polsce pozostanie najstarsza córka modelki ze związku z pięściarzem Przemysławem Saletą, Nicole (25 l.).

Reklama

Chociaż wyjazd był jej marzeniem, bo ukończyła studia związane z Japonią, to uniemożliwia jej to stan zdrowia. Jej organizm odrzucił drugi przeszczep i Nicole czeka na jeszcze jedną szansę. Stara się normalnie żyć.

- Nika albo będzie na dializie, albo po przeszczepie. Tak już będzie wyglądało jej życie - mówi jej mama. Jak dowiaduje się "Rewia", dializowanie w Japonii wygląda inaczej niż w Polsce, a przewiezienie płynów do dializ, które byłyby Nicole potrzebne, okazało się niemożliwe. Trzeba dużo wcześniej podjąć starania o pozwolenia, które dałyby Nicole szanse na skorzystanie z pomocy medycznej w Japonii.

- Było nam bardzo przykro, że właśnie ona, dla której ten wyjazd byłby nie tylko przygodą, ale zwieńczeniem wielkiej, życiowej pasji, musi zostać w kraju. Wierzę jednak, że będzie zdrowa, jej marzenia się spełnią i będzie mogła podróżować dokąd tylko zapragnie. Jest taka dzielna i nigdy się nie poddaje - zapewnia nas jej mama.

Zobacz więcej materiałów:


pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy