Reklama
Reklama

Natalia Przybysz bała się, że prawicowcy nie dadzą jej żyć. Myślała o zmianie zawodu

Natalia Przybysz (34 l.) po słynnym już wywiadzie, w którym przyznała się do dokonania aborcji, padła ofiarą niewyobrażalnego hejtu. Wokalistka rozważała zmianę zawodu.

W wywiadzie dla "Wysokich Obcasów" Przybysz wyznała, że w 2015 roku, przed świętami Bożego Narodzenia, zdecydowała się na zabieg usunięcia ciąży. Tłumaczyła, że w tamtym momencie nie była gotowa na dziecko i całą tę zmianę, którą niesie pojawienie się na świecie kolejnego malucha.

Choć otrzymała wiele wsparcia ze strony tysięcy kobiet, padła ofiarą perfidnego hejtu. Największą burzę rozpętały prawicowe portale i publicyści, dając zielone światło internetowym trollom. Pojawiły się groźby śmierci, wokalistka bała się wracać do domu pociągiem w obawie, że zostanie skatowana. Zaczęła myśleć na poważnie o zmianie zawodu.

Reklama

"Wpadłam w obsesję. Wydawało mi się, że wszyscy, którzy mają w ręku telefony, właśnie piszą komentarze na mój temat" - opowiada "Newsweekowi".

"Myślałam, że nie ma już dla mnie powrotu na scenę. Dostałam taką dawkę negatywnej energii, że nie wierzyłam, że będę mieć siłę wyjść na scenę i śpiewać. Będę musiała zmienić zawód, nauczyć się masażu" - cytuje jej wypowiedź "Newsweek".

Tamten trudny czas przetrwała dzięki bliskim oraz poczuciu wspólnoty z innymi kobietami. Terapeutyczny okazał się także taniec.

***

Zobacz więcej materiałów:

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy