Reklama
Reklama

Natalia Kukulska opiekowała się chorym ojcem. Ostatnie chwile Jarosława Kukulskiego nie były łatwe

Jarosław Kukulski (†66 l.) starał się zastąpić córce zmarłą matkę. Kibicował jej przez całe życie. Natalia Kukulska (42 l.) odwdzięczyła mu się opieką w chorobie i nieustającą pamięcią. A ostatnie chwile jej ojca nie należały do łatwych.

- Kiedy dzieje się coś ważnego w moim życiu, wciąż myślę o tacie. Co by myślał, co by zrobił − przyznaje Natalia Kukulska i dodaje, że tak już pewnie pozostanie na zawsze.

Więź, która połączyła ją z ojcem w obliczu tragedii, okazała się bardzo silna. Nic dziwnego, przez lata byli nierozłączni. Kiedy zmarła Anna Jantar, tato starał się zastąpić córce mamę. Robił wszystko, by jak najmniej odczuwała jej brak. Rozchwytywany kompozytor, miał dużo pracy. Starał się jednak nie zaniedbywać dziecka. Rzadko się rozstawali. Zabierał małą na warsztaty muzyczne, festiwale, których był kierownikiem. Znajomi śmiali się, że jest "cycusiem tatusia".

Reklama

Córka zapamiętała, że ojciec był duszą towarzystwa, sypał dowcipami i zawsze miał w zanadrzu trafną ripostę. Kiedy jednak zamykał się w swoim pokoiku na trzecim piętrze bloku na warszawskim Żoliborzu, dziewczynką opiekowała się ukochana babcia. Po śmierci Anny teściowa wprowadziła się do zięcia i wnuczki. − Babcia poświęciła się, by mnie wychować − podkreśla wokalistka.

Przez ścianę słyszały, jak Jarosław Kukulski gra na pianinie, tworzy kolejne kompozycje. Zdarzało się, że wychylał się ze swojego ministudia i prosił Natalkę o pomoc. Siedziała wtedy z papierem nutowym i kreśliła takty. Czuła się taka potrzebna i ważna... Była świadkiem powstawania utworów dla znanych wykonawców. 

− Napisz i dla mnie − prosiła go czasem i w końcu jej marzenie się spełniło. W telewizji kręcono program o Jarosławie Kukulskim. Padł pomysł, żeby na koniec zaśpiewała jego córka. Skomponował więc muzykę, do której słowa napisał Jerzy Dąbrowski. Tak powstała piosenka "Co powie tata"(sprawdź tekst i posłuchaj piosenki tutaj).

Po emisji audycji widzowie zasypali telewizję listami z prośbami o kolejne utwory Natalii. Nagrała dwie płyty i znalazła się na szczycie listy przebojów. Pojawiły się plotki, że Kukulski tresuje dziecko. Bardzo go to zabolało. − Bo to było oczywistą nieprawdą. W mig zapamiętywałam teksty, a nagrywanie szło błyskawicznie − zapewniała wokalistka.

Mogła pójść za ciosem i kontynuować karierę muzyczną, ale tata jej odradził. Chciał, żeby skupiła się na nauce. I tak nie brakowało jej obowiązków. Po zwykłej szkole biegała do muzycznej, na lekcje angielskiego, zajęcia z akrobatyki. Kiedy się spóźniała, drżał, czy coś się nie stało. Po śmierci żony została mu wielka trauma.− Każde rozstanie oznaczało, że możemy się więcej nie zobaczyć − tłumaczy zachowanie ojca Natalia.

Zawsze stał za córką murem i jak lew jej bronił. Była z tego dumna, czuła się bezpiecznie, w końcu trenował przed laty boks. Ale czasem aż przechodziły jej ciarki po plecach. − Byłam w pierwszej klasie podstawówki, kiedy pewien chłopak kilka razy mnie kopnął. Pokazałam siniaki tacie −wspomina.

Zdesperowany Kukulski poszedł z córką do szkoły, złapał łobuza za koszulę i zagroził, że pożałuje, jeśli sytuacja jeszcze raz się powtórzy. Zaprowadził go potem do sekretariatu. Nazajutrz chłopak przyszedł do ich domu z kwiatami.

Ojciec bardzo przeżywał, gdy ktoś krytykował jego małą dziewczynkę. Nic się nie zmieniło, kiedy dorosła. Świetnie się ze sobą dogadywali. Byli blisko, nawet wówczas, gdy Jarosław otrząsnął się po śmierci żony i nie stronił od kobiet. Nie zachowywał się jak podrywacz, ale otaczał go wianuszek wielbicielek. 

Córka kibicowała jego związkom. Z jedną z jego byłych partnerek do dzisiaj się przyjaźni. Niestety, nie znalazła wspólnego języka z drugą żoną kompozytora, Moniką Borys. Konflikty narastały, więc wyprowadziła się do babci. Nie wpłynęło to jednak na pogorszenie relacji z tatą. 

Kiedy Natalia dorosła, poszła w ślady mamy, została piosenkarką. Nagrywała kolejne płyty, a ojciec chciał służyć jej radą. Tyle, że nie zamierzała go słuchać. − A że obydwoje byliśmy uparci, czasem dochodziło na tym tle do zgrzytów − przyznaje.

Po rozwodzie zamieszkał blisko niej. Godzinami przebywał w jej domu w Komorowie, który postawiła dzięki niemu. Doradził jej bowiem, że byza pierwsze, większe pieniądze kupiła działkę. − I co dziś na obiad? − pytał, wpadając do Natalii, zięcia i wnuków.

Córka była przy nim, kiedy podupadł na zdrowiu. Przez sześć ostatnich lat życia był dializowany. Przeszedł dwa zawały. Nosił w sobie tykającą bombę, jaką jest tętniak aorty. Osiem lat temu przeżył skomplikowaną operację w Norymberdze, w Polsce lekarze nie chcieli się jej podjąć. Długo do siebie dochodził, cierpiał.

Wydawało się, że najgorsze za nim. W wakacje wyjechał z przyjacielem do Sopotu, pozwalał sobie na coraz dłuższe spacery. Natalia wypoczywała wtedy z rodziną w Hiszpanii. − W niedzielę był u nas na obiedzie, a potem pojechał do Kościoła. Miał dobrą relację z Bogiem − wspomina ostatnie chwile.

Czuł się tak słaby, że nie wyszedł z auta. Opuścił tylko szybę i tak słuchał mszy świętej. Następnego dnia zadzwoniła, ale już nie podniósł słuchawki. Nie zaniepokoiła się, bo często tak robił i wiele razy czyniła mu z tego powodu wymówki. Dopiero potem okazało się, że odszedł na zawsze.

Dziś w salonie u piosenkarki stoi duży portret taty. Dzięki temu ma wrażenie, że cały czas jest przy niej i nadal uczestniczy w życiu rodziny. − Śmierć ojca to symboliczny koniec dzieciństwa − przyznaje ze smutkiem Natalia Kukulska.

*** 
Zobacz więcej materiałów:

Dobry Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Natalia Kukulska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy