Reklama
Reklama

Narzeczona Krzysztofa Rutkowskiego przerywa milczenie!

Drobna sprzeczka omal nie skończyła się rozstaniem. Na szczęście dla miłości słynny „detektyw”, Krzysztof Rutkowski (57 l.), w porę się opamiętał! W jednym z tygodników głos zabrała jego narzeczona, Maja Plich (32 l.), która rozwiała wszelkie wątpliwości.

Krzysztof Rutkowski nie spodziewał się, że jedno wyrwane z kontekstu zdanie aż tak nabruździ mu w życiu. W programie Przemysława Kossakowskiego "Być jak..." palnął, że jego związek z Mają Plich przechodzi kryzys.  

"Być może sytuacja się poprawi, być może ona zmieni swój stosunek, bo jej powiedziałem: Jeżeli ty nie zmienisz pewnych zachowań, to ja odejdę" - wyznał dziennikarzowi.  

Był wtedy po sprzeczce z ukochaną. Szybko się pogodzili, lecz mleko już się rozlało. Teraz "detektyw" staje na głowie, żeby wyjść z tego z twarzą. 

- Maja to kobieta mego życia i będzie moją żoną. Porozmawiajcie z nią. Ona wam powie prawdę o nas - zachęcił dziennikarzy "Twojego Imperium".  

Reklama

Co powiedziała sama zainteresowana?

Twoje Imperium: Czy coś złego dzieje się w pani związku z Krzysztofem Rutkowskim?  

Maja Plich: - Nie dzieje się nic niepokojącego. Wypowiedź Krzysztofa w programie "Kossakowski. Być jak..." przedstawiono w taki sposób, żeby wzbudzić niezdrową sensację, a nie przedstawić stan faktyczny. Dla tych, którzy ucieszyliby się z naszego rozstania, mam złą wiadomość:z każdym dniem kochamy się z Krzysztofem coraz mocniej, a kłody rzucane nam pod nogi tylko cementują nasz związek. Jeśli zaś chodzi o program Kossakowskiego, to został on usunięty ze wszystkich mediów, ale wróci tam po autoryzacji Krzysztofa.  

Uspokoiła pani zatem przyszłą teściową, że nie było rozstania?  

- Wszyscy, którzy są blisko nas, nie uwierzyli w tę plotkę. Z rodzicami Krzysztofa jestem bardzo związana. Codziennie do nich dzwonię, nawet kilka razy. Co najmniej raz w tygodniu ich odwiedzam. Wspieram ich w trudach codzienności, wożę do lekarzy. Oni więc dobrze wiedzą, że nic nas nie rozdzieli.  

Niedawno w rozmowie z "Twoim Imperium" Krzysztof Rutkowski wyznał, że pani jest kobietą jego życia. Zapewnił, że to koniec starego Rutkowskiego - balangowicza i kobieciarza. Rzeczywiście zmienił się na lepsze?  

- Mogę potwierdzić z czystym sumieniem, że się zmienił. Codziennie nad nim pracuję. Śmieję się, że za pięć, dziesięć lat będzie ideałem mężczyzny. Najważniejsze, że jesteśmy szczęśliwi, że się kochamy, wspieramy. Chociaż nie ukrywam, że życie u jego boku nie jest łatwe. 

Zdarzają się państwu ciche dni?  

- Nie miewamy cichych dni, ale jesteśmy normalną rodziną, w której dzieje się raz lepiej, raz gorzej. Oboje jesteśmy porywczy, ale jeśli posprzeczamy się o coś, to szybko się godzimy.  

Nadal chce zostać pani żoną Krzysztofa Rutkowskiego? Żoną numer cztery? 

- Nigdy nie będę żoną numer cztery. Krzysztof zawsze mi powtarza, że jestem dla niego numerem jeden. Jeśli zaś chodzi o nasz ślub, to marzy mi się, żeby to był dzień tylko dla nas dwojga, uwieczniony na pięknych fotografiach.  

Jak sobie pani wyobraża siebie z Krzysztofem za dziesięć lat?  

- Nasz syn ma już swoją ukochaną siostrę, czyli moją czternastoletnią córkę z poprzedniego związku. Nie sądzę więc, żebyśmy mieli w planach powiększenie rodziny, ale... kto to wie? Poza tym nie wybiegam myślami zbyt daleko w przyszłość. Staram się cieszyć każdym dniem i tym, co mam tutaj i teraz.

***

Zobacz więcej materiałów

Twoje Imperium
Dowiedz się więcej na temat: Krzysztof Rutkowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy