Reklama
Reklama

Monika Zamachowska ma kolejny problem! Tym razem chodzi o córkę!

Monika Zamachowska (44 l.) liczyła, że wraz z nadejściem nowego roku jej zła passa nareszcie się skończy. Ale tygodnik "Na Żywo" informuje, że jej problemy tylko się piętrzą. Co tym razem?

Jeszcze niedawno Monika miała na córkę skuteczny sposób. Krótka rozmowa, obietnica kupienia wymarzonej rzeczy i córka, choć z oporami, podporządkowywała się jej prośbom. 

"Ten nastoletni wiek bywa koszmarny. Trzaskanie drzwiami i permanentny foch są na porządku dziennym" – żaliła się jakiś czas temu w "Gali" Zamachowska. 

Bywało trudno, ale radziła sobie z temperamentem Zosi. Jednak ostatnio coraz trudniej znaleźć im wspólny język. 

"Zosia coraz częściej ma własne zdanie, kłóci się z Moniką, która nie podziela jej opinii. Staje się zbuntowaną nastolatką,a sytuacji nie ułatwia fakt, że pod jednym dachem mieszka z nią nie ukochany tata, ale nowy mąż mamy" – zdradza "Na Żywo" osoba z otoczenia gwiazdy.

Reklama

Chociaż od czasu, gdy Monika związała się ze Zbigniewem Zamachowskim (55 l.) minęło już pięć lat, jej dzieci wciąż nie są w stanie polubić nowego taty. 

A i on, jak sama prezenterka przyznaje, tego nie ułatwia. Pytana o to, jakim jest ojczymem, wyznała: „zmęczonym, bo ma już za sobą etap wychowywania dorastających dzieci”. 

To ona musi sama radzić sobie z nastrojami dorastających latorośli. 

"Monice jest ciężko, zwłaszcza, że nie może liczyć na wsparcie partnera. Nie dość, że ma problemy z Zosią i starszym synem Tomkiem, to jeszcze musi pilnować, aby nie wchodzili sobie ze Zbyszkiem w drogę" – przyznaje rozmówca tygodnika. 

"A przecież już i tak ma dużo na głowie: niepewność w pracy, problemy zdrowotne byłego męża. Chciałaby nareszcie zaznać trochę radości" – dodaje.

Gdy prezenterka związała się z Zamachowskim, bardzo chciała stworzyć szczęśliwą, patchworkową rodzinę. Długo kreowała taki obraz, jednak dziś przyznaje, że zakończyło się to fiaskiem.

Nie dość, że nie udało jej się scalić obu familii, to powoli traci kontakt ze swoimi pociechami. 

"Moje dzieci zaczęły żyć trochę bardziej w oderwaniu ode mnie" – wyznała. 

A te problemy, wraz z wchodzeniem przez córkę w wiek nastoletni, jeszcze się pogłębiają. 

"Monika martwi się, czy przypadkiem Zosia dopiero teraz nie odreagowuje rozwodu rodziców. A z tym będzie jej trudniej walczyć" - mówi jej znajomy. 

Z. Król

Na żywo
Dowiedz się więcej na temat: Monika Richardson
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy