Reklama
Reklama

Monika Kuszyńska zwleka z operacją "ze względu na dziecko"

Monika Kuszyńska (37 l.) ze względu na syna zrezygnowała z operacji, która była "kolejną szansą na wyleczenie". - Żona nie poddała się temu zabiegowi, a obecnie odwlekamy to ze względu na dziecko - informuje Jakub Raczyński

Ten dzień na zawsze odmienił jej życie. 14 lutego 2017 roku, środa. Wtedy w rodzinie Moniki Kuszyńskiej i poślubionego jej sześć lat temu Jakuba Raczyńskiego pojawił się Jeremi. Na świat przyszedł w łódzkim szpitalu. Teraz pociecha artystki ma już prawie 4 miesiące.

- Synek wniósł do mojego życia mnóstwo radości - mówi dziś Monika Kuszyńska.

Piosenkarka marzyła o tym od dawna. Kiedyś, w jednym z wywiadów wyznała, że przed wypadkiem samochodowym zespołu Varius Manx w 2006 roku sądziła, że na macierzyństwo jest jeszcze za młoda (miała wówczas 26 lat), że ma czas. Ale było ono pierwszą myślą, gdy leżała ranna, uwięziona w rozbitym aucie.

Reklama

- W mojej głowie uparcie powracało jedno pytanie: Czy będę kiedyś matką? Panie Boże, nie odbieraj mi tego, spraw, żebym mogła być matką, błagałam, aż do przyjazdu karetki - zdradziła Monika.

To, że chcą mieć z mężem dzieci, było dla nich oczywiste. - Mogę być matką - mówiła z błyskiem w oku dwa lata temu Kuszyńska, gdy okazało się, że lekarze, którzy się nią opiekują, na szczęście nie widzą przeciwwskazań. Pytany o dziecko Jakub Raczyński potwierdzał, że bardzo by chciał, by los zesłał im to szczęście. Piosenkarka i muzyk byli świadomi, że będzie im trudniej zostać rodzicami. Wszak wokalistka od ponad 10 lat porusza się na wózku inwalidzkim.

Po tragicznym wypadku przeszła kilka operacji kręgosłupa i jest częściowo sparaliżowana. Ale dla marzących o rodzicielstwie Moniki i Jakuba to nie była przeszkoda. Piosenkarka była pod stałą kontrolą lekarzy. Na szczęście ich pomoc nie była potrzebna do poczęcia. Monika mogła zajść w ciążę naturalnie. Radosną nowinę ukrywali do samego końca. Nie chcieli zapeszać. Wiedzieli tylko najbliżsi. Fanom pochwalili się dopiero, gdy Jeremi był już na świecie.

W czasie ciąży były niełatwe momenty. Monika Kuszyńska stanęła też przed bardzo trudnym wyborem. Pojawiła się kolejna szansa na jej wyleczenie. Japońscy lekarze byli gotowi podjąć się pewnej rewolucyjnej operacji. Niestety, istniało ryzyko, że zagrozi ona życiu maleństwa.

- Żona nie poddała się temu zabiegowi, a obecnie odwlekamy to ze względu na dziecko - informuje Jakub Raczyński i dodaje, że Monika wierzy, że na wszystko przychodzi czas i nic się nie dzieje bez przyczyny.

Choć piosenkarka w kwietniu wróciła do koncertowania, to na razie przyjmuje tylko nieliczne propozycje. Chce jak najwięcej czasu poświęcić swojemu maleństwu. Kilka dni temu Monika Kuszyńska i Jakub Raczyński w roli rodziców obchodzili pierwszy Dzień Dziecka. W prezencie dla syna, ale i fanów, nagrali piosenkę. Jak twierdzą oboje, zrobili to z wielkiej miłości do Jeremiego, która teraz ich przepełnia.

- To piosenka zupełnie prosta, spontaniczna, od serca. Po prostu któregoś dnia usypiając małego, trzymałem go w objęciach, a wolną ręką brzdąkałem jakąś melodyjkę. Kiedy zasnął, zbudowałem wokół tamtych dźwięków większą formę. Monika to usłyszała, napisała równie spontanicznie słowa i postanowiliśmy to nagrać. Weszliśmy do studia na godzinę, Jeremi w tym czasie został pod opieką babci. Tak powstała "Taka to miłość" - opowiada mąż piosenkarki.

***

Zobacz więcej:

Życie na gorąco
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama