Reklama
Reklama

"Mój rozwód to nie tragedia"

Gwiazda serialu "Dr House", Olivia Wilde, raczej nie rozpacza po rozstaniu z mężem, włoskim księciem Tao Ruspolim. "To żadna tragedia" - wyznała 27-letnia aktorka.

Wilde, gwiazda nowego filmu "Kowboje i obcy", twierdzi, że choć jej 8-letni związek dobiegł końca, pozostały jej po nim jedynie miłe wspomnienia.

"Oznaką dobrego małżeństwa jest partnerstwo i inspiracja płynąca od małżonka. Tak było ze mną i Tao" - wyznała aktorka w wywiadzie dla czerwcowego wydania amerykańskiego magazynu "Glamour".

"Jednak koniec nie musi być tragedią. Trwanie w związku, który już się nie sprawdza, to jest tragedia. Bycie nieszczęśliwym, to jest tragedia" - dodała Wilde.

Gwiazda przyznała także, że czuje się już gotowa, by dać miłości kolejną szansę. Wilde widywano ostatnio w towarzystwie aktorka Ryana Goslinga oraz gwiazdora pop i aktora Justina Timberlake'a.

Reklama

"Otwieram się na ideę umawiania się na randki. To całkiem zabawne, bo moi przyjaciele dotąd zawsze prosili mnie o rady w sprawach sercowych, ale ja tak naprawdę nic o tym nie wiem. Pewnie wiele się zmieniło w tej kwestii od czasu, gdy umawiałam się na randki w liceum" - powiedziała ze śmiechem.

"Naprawdę staram się poświęcać czas, który teraz mam, na pracę nad sobą" - zapewniła gwiazda.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Olivia Wilde | rozwód | związek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy