Reklama
Reklama

Michał Koterski: Znów się udało

Pięć lat temu Bóg pomógł mu się uporać z nałogami. Michał wyszedł na prostą i założył rodzinę. Gdy znów znalazł się na zakręcie, o wsparcie poprosił Maryję.

Kiedy w grudniu ksiądz Dominik Chmielewski zaproponował mu, aby dołączył do pielgrzymki do Medziugorje, nie zastanawiał się długo.

Wkrótce miał obchodzić 40. urodziny, ale radość z okrągłego jubileuszu mąciły mu problemy osobiste. Michał Koterski kolejny raz znalazł się na życiowym zakręcie.

Jego związek z Marcelą Leszczak (27 l.) przechodził poważny kryzys. Martwił się, że odbije się to na ich synku.

Sam wychowywał się w rozbitej rodzinie. Małżeństwo rodziców rozpadło się, gdy Michał miał zaledwie pięć lat. Powodem był alkoholizm ojca, znanego reżysera, Marka.

Reklama

Jego rodzicielka, Iwona Ciesielska, później przyznała na łamach "Wysokich Obcasów", że nękają ją wyrzuty sumienia.

- Dziecko powinno mieć mamę i tatę, bo jak nie ma, to pojawia się wielka dziura w jego życiorysie. Mam pretensje do siebie, że mój syn został okradziony z czegoś, co mu się należało - mówiła.

Żałuje, że nie uratowała rodziny. - Nie można łatwo dawać za wygraną. Trzeba walczyć o związek - przekonywała.

Jej słowa utkwiły Michałowi w pamięci. Dlatego, zamiast celebrować czterdziestkę huczną zabawą, udał się do miejsca objawień Matki Bożej.

Pragnął tam nie tylko podziękować Stwórcy za liczne łaski, ale przede wszystkim prosić o ocalenie relacji z Marcelą.

- W moim życiu bywało różnie i gdyby nie Bóg, który pięć lat temu uratował mnie i pomógł wyjść z ciężkiej choroby, jaką jest uzależnienie, mogło by mnie dzisiaj nie być - powiedział w dzień urodzin.

Był spokojnym, wycofanym dzieckiem. Kłopoty zaczął sprawiać w liceum. Zamiast chodzić do szkoły, wagarował i grał w bilard.

Jego relacja z tatą przechodziła różne etapy. Gdy po kilkuletniej abstynencji reżyser sięgnął po kieliszek, Michał się nim opiekował. Tymczasem już wtedy sam potrzebował pomocy.

W czasie studiów uzależnił się od narkotyków. Problem pierwsza dostrzegła ówczesna dziewczyna Miśka, Sylwia. Powiedziała jego mamie, że znalazła w mieszkaniu używki.

Michał przekonywał, że obie przesadzają, bo większość młodych ludzi w ten sposób eksperymentuje. Trafił jednak do dziennego ośrodka dla narkomanów.

Terapia nie przynosiła efektów. Uzależnienie pogłębiało się. Nie było szans, by kontynuował naukę.

Czytaj dalej na następnej stronie

W końcu zaczął leczenie w zamkniętej placówce pod Katowicami. Gdy ją opuścił, wydawało się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku.

Ojciec zaproponował mu rolę w swoim filmie "Wszyscy jesteśmy Chrystusami". Zachłysnął się sławą. Wrócił do starych nawyków. Balował i używał życia.

Niedługo później wylądował w kolejnej klinice odwykowej. Dziś mówi, że przeszedł przez prawdziwe piekło.

Pięć lat temu, gdy sięgnął dna, zrozpaczony zwrócił się do Stwórcy. Padł na kolana i błagał o wyzwolenie ze szponów nałogu.

- Poprosiłem Boga, żeby uwolnił mnie od obsesji picia i ćpania. Obiecałem Mu, że jeśli mnie wysłucha, to zrobię wszystko, by już do tego nie wrócić. I stał się cud - zdradza Michał.

Wszystko zaczęło się układać. W drugą rocznicę trzeźwości, 4 grudnia 2016 roku, poprosił: "Chcę spotkać kobietę swego życia, która urodzi mi syna".

W Sylwestra poznał Marcelinę. Jest pewien, że była to "ręka Boga". Zaręczyli się, przyszedł na świat Fryderyk. Narodziny potomka aktor odczytał jako znak od Opatrzności. - Marzyłem o tym dziecku - podsumował.

Kiedy więc w ubiegłym roku jego burzliwy związek z ukochaną przechodził kryzys, postanowił znowu zaufać Bogu i prosić Go o interwencję.

Podczas pielgrzymki do Medziugorje gorliwie się modlił o łaski nie tylko dla siebie, ale również w intencjach osób, które go o to poprosiły.

- Zacząłem mówić Matce Boskiej te wszystkie rzeczy i poczułem ogrom miłości - wyznał.

Po powrocie postanowił odbudować relację z Marcelą. Na początku marca para po raz pierwszy od dawna pokazała się razem. Zakochani nie szczędzili sobie czułości.

Koterski jakiś czas temu mówił: "Moim pragnieniem jest, żeby wziąć ślub, powiedzieć »Tak« i włożyć te obrączki, przeżyć tę ceremonię".

Przyznał, że to Marcelina boi się deklaracji. Niedawno Michał pod wspólnym zdjęciem napisał: "Uciekająca panna młoda", zaś jego ukochana pod innym dodała: "Miłość jest cierpliwa".

Czy to oznacza, że już wkrótce umocnią swoje uczucie, stając przed ołtarzem? Wiele na to wskazuje, bo zakochani zgodnie podkreślają, że najważniejsza jest dla nich rodzina.

***

Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd:

Dobry Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Michał Koterski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy