Reklama
Reklama

Mąż Bogumiły Wander przerażony ich sytuacją finansową! "Jestem bankrutem"

Krzysztof Baranowski (79 l.) otwarcie opowiedział o ich finansowym dramacie. Jest ponoć tak źle, że wraz z Bogumiłą muszą sprzedać swój ukochany dom!

Na półki w księgarniach trafiła właśnie książka "Spowiedź kapitana", w której mąż Bogumiły Wander (74 l.) zdradza najbardziej intymne szczegóły ze swojego życia. Baranowski poszedł na całość i bez skrępowania opowiada o umiejętnościach seksualnych żony i jej miłosnych perypetiach. 

Pan Krzysztof przyznał, że mieli z Bogusią romans, choć obydwoje mieli już założone rodziny. Namiętność jednak zwyciężyła, a seks uprawiali gdzie się da!

"Pamiętam, jak powiedziała: 'Mogę kochać się z tobą nawet w samochodzie na środku ulicy'. I często auto było naszym miejscem schadzek. (...) Podobno jej mąż o wszystkim wiedział – o naszym romansie, potajemnych schadzkach… Pamiętam, jak kiedyś zaprosiła mnie do swego domu przy tej uliczce w ślepym zaułku" - wspomina Baranowski. 

Reklama

Tego typu szokujących fragmentów jest więcej. Wiadomo, że nic tak nie podnosi sprzedaży, jak pikantne szczegóły z alkowy. Skąd taka desperacja u 79-latka? 

Być może ma to związek z ich dramatyczną sytuacją finansową! 

"Jestem bankrutem. Po latach ciężkiej pracy muszę sprzedać nasz dom w Konstancinie, bo nie jestem w stanie go utrzymać. Budowaliśmy go jeszcze w wieku produkcyjnym, przy niezłych zarobkach. Teraz dwie emerytury nie wystarczają na opłacenie rachunków. Czasem trafi się jakiś wykład motywacyjny, wtedy mamy dodatkowe pieniądze" - żali się w książce Baranowski. 

Mężczyzna nie ma lekko jeszcze z jednego powodu. Chodzi o chorobliwą zazdrość jego żony. W rozmowie z autorką wywiadu przyznał, że musiał zataić ich spotkanie przed Bogusią, bo ta wpadłaby w szał, że widuje się z inną kobietą! 

"Spotykamy się dziś w konspiracji. Bogusia zobaczyła kobietę, która przychodzi do nas, a właściwie do mnie, jest ze mną po imieniu i zastanawia się, jak to się dalej potoczy? Nie przyznałem się również, że jesteśmy umówieni i idę na wywiad. Powiedziałem, że dopiero mamy się umówić. Chciałaby być przy tej rozmowie. Natomiast ja nie chcę. Bo raz, że to deprymujące, a poza tym po co ma się wtrącać. Mówi się, że niedobrze żenić się z byłą kochanką. A przecież my na prawie 40 lat naszej znajomości jesteśmy małżeństwem dopiero od 12 lat. Była kochanka zna wszystkie sztuczki niewiernego męża i potem przy każdej okazji podejrzewa, że właśnie zaczyna się nowy romans" - dodaje. 

Kupicie książkę, żeby nieco ich wspomóc?

***

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy