Reklama
Reklama

Matka Zamachowskiej zabrała głos! "Byłam przeciwna wszystkim małżeństwom Moniki"

Barbara Trzeciak-Pietkiewicz (72 l.) po raz pierwszy tak szczerze opowiedziała, co myśli o życiu uczuciowym i wyborach córki...

O Monice Zamachowskiej (45 l.) znów ostatnio jest dość głośno. Wszystko z powodu jej szokującej wypowiedzi na temat ich ciężkiej sytuacji finansowej, za którą wini głównie Olę Juste i dzieci Zbyszka, którym co miesiąc muszą przelewać 14 tysięcy złotych.

"Boję się, że pewnego dnia nie starczy nam na jedzenie. Praktycznie wszystko, co mamy, wydajemy na zobowiązania Zbyszka i prawników, a zdarza się, że prosimy o pożyczki znajomych albo rodzinę" - lamentowała w "Na Żywo" dziennikarka. 

Później doszło do ostrej wymiany zdań na jej Instagramie, gdzie Monika zaatakował m.in. 22-letnią Marię, córkę Zbyszka oraz sąsiadkę Oli Justy. Pisaliśmy o tym TUTAJ.

Zrobiła się z tego niezła afera, co skłoniło Monikę do refleksji, bo zdjęcie z Instagram, gdzie awanturowała się ze wszystkimi, usunęła. 

Teraz w jednej z gazet ukazał się za to wspólny wywiad Moniki i jej mamy, Barbary Trzeciak-Pietkiewicz. 

Monika pochwaliła się, że ich kontakt wyraźnie w ostatnich latach się poprawił. Dziennikarka ma teraz więcej czasu, bo jej dzieci dorastają i nie trzymają się już kurczowo spódnicy. Mama jest także powierniczką wszystkich sekretów córki. 

"Staram się angażować mamę w moje życie. Opowiadam jej wszystko: jaki jest stan naszych finansów, jak dzieciom układa się w szkole, co zrobimy w weekend, kiedy się spotkamy, bo teraz planujemy nasze spotkania skrupulatnie" - wyznaje Monika w "Party".

Pani Barbarba nie ukrywa, że wychowywała swoje pociechy twardą ręką. Do dzisiaj nie ma problemów z tym, by powiedzieć córce, co myśli o jej miłosnych wyborach. A nie ma o jej mężach najlepszego zdania! 

Reklama

"Przyznam, że byłam przeciwna wszystkim małżeństwom Moniki. Pierwszy mąż, starszy od niej Amerykanin, okazał się wiecznym chłopcem. Sprzyjałam ich rozwodowi. Inaczej było z Jamiem. Uważałam, że Monika za szybko wchodzi w drugi związek. Zakochali się w sobie, to bez wątpienia. Jednak widoczne były różnice kulturowe. Mimo że Monika znała świetnie język, nie miała szans na znalezienie w Anglii pracy w swoim zawodzie. Gdy wrócili do Polski, Jamiego wiecznie nie było w domu" - wspomina kobieta.

Cóż, Zbyszkowi też nie od razu udało się zaskarbić sympatii teściowej. Aktualnie pani Barbara zięcia toleruje i liczy, że ten nie zostawi jej córki.

"Teraz Monika jest zakochana w Zbyszku - jak nastolatka. Bałam się o nią, czy poradzi sobie z okolicznościami. "Spuchniesz i padniesz", mówiłam. Są jednak szczęśliwi, mają podobne zainteresowania. Daj Boże, żeby to było jej ostatnie małżeństwo" - dodaje z nadzieją. 

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Monika Richardson
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy