Reklama
Reklama

Mateusz Damięcki ciężko przeżył zdradę żony! Aktor przeszedł przez piekło

Mateusz Damięcki (39 l.) długo nie mógł przeboleć tego, że przed poznaniem swojej obecnej żony Pauliny, zawarł już wcześniej jeden związek małżeński. Dziś wie, że to ukochana Paulina jest kobietą jego życia, dlatego stara się optymistycznie patrzeć w przyszłość, zamiast oglądać się za siebie.

"Moja żona jest skarbem, który zawsze będę chronił. Wszyscy, którzy ją znają, wiedzą, że jeśli taki człowiek jak ona staje na twojej drodze, to znaczy, że jesteś prawdziwym szczęściarzem" - napisał w dniu 40. urodzin Pauliny Andrzejewskiej wzruszony Mateusz Damięcki. 

Są ze sobą od ośmiu lat, ale każdego dnia odkrywa ukochaną na nowo. Dała mu dom oraz rodzinę, o jakiej marzył. Pomogła mu też zapomnieć o traumie nieudanego małżeństwa. 

Śliczna pani choreograf pojawiła się w jego życiu, gdy był na zakręcie. Po tym, jak pierwsza żona, Patrycja Krogulska, go zdradziła i zaledwie po kilkunastu miesiącach doszło do rozwodu, zawalił mu się świat. Jeszcze w zeszłym roku na zajęciach z młodymi adeptami sztuki filmowej w czasie wykładu o tajnikach pracy na planie nie mógł się powstrzymać od gorzkich uwag. 

Reklama

Mówił, jak bardzo jest zraniony, podkreślał, że stracił to, co chciałby dzielić tylko z Paulą - możliwość złożenia przysięgi przed Bogiem mamie swego synka Frania. Nic nie irytowało go bardziej niż porównania lub nawet mylenie Patrycji z Pauliną. Wściekły, miotał się i odgrażał, stając w obronie żony. Tyle, że ona wcale tego nie oczekiwała. 

Pragnęła jedynie, by wraz z nią cieszył się tym, co mają. A udało im się znaleźć wyjątkowe uczucie i pokrewieństwo dusz. Oboje uważają, że stało się to za sprawą Opatrzności. 

"Pewnie i tak byśmy na siebie trafili, może później, może przy innej produkcji, a może po prostu gdzieś w mieście?" - zastanawiał się aktor.


Ciepło, mądrość i przywiązanie do rodziny Pauli pozwoliły mu na nowo uwierzyć w miłość. Kibicuje żonie we wszystkich jej projektach, podziwia to, jak wspaniałą mamą jest dla dwuletniego Franciszka. 

"Nie jesteśmy aniołami i zdarza nam się kłócić. Spięcia trwają krótko, szkoda życia na złość. Lubimy iść na kompromis" - zaznacza Paulina. 

Do niedawna do pełni szczęścia brakowało jej tego, by jej mąż wreszcie przestał rozpamiętywać to, co było. Mateusz z okazji okrągłej rocznicy zaznaczył, że już nie ogląda się za siebie. 

"Gdzie tak patrzysz, kochanie? W przyszłość!" - napisał i zamierza, tak jak obiecał, zawsze patrzeć w tę samą stronę.

***
Zobacz więcej materiałów wideo:

Dobry Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Mateusz Damięcki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy