Reklama
Reklama

Marta Wierzbicka tłumaczy w śniadaniówce, dlaczego wjechała w tramwaj!

Marta Wierzbicka kilka dni temu spowodowała wypadek w centrum stolicy. Teraz ma o czym opowiadać w śniadaniówkach...

Niedawno donosiliśmy o tym, że celebrytka z "Na Wspólnej" była sprawcą kolizji na jednej z warszawskich ulic.

Marta nie zauważyła nadjeżdżającego tramwaju, w którego po prostu wjechała.

Wierzbicka dostała 6 pkt. karnych oraz 250 złotych mandatu.

Teraz pojawiła się także w "Dzień Dobry TVN", gdzie mogła opowiedzieć o tym dramatycznym przeżyciu.

Musimy przyznać, że przeczuwaliśmy, że to kwestia czasu, aż Marta doprowadzi do jakiegoś wypadku.

Naszą uwagę zwrócił bowiem fakt, że Wierzbicka notorycznie nagrywa filmiki na snapchata, kiedy prowadzi swój samochód.

Reklama

Moda na "snapy" niestety ogarnia coraz większe rzesze celebrytów, którzy chodzą po ulicach Warszawy z telefonem, do którego ciągle mówią.

Najgorsze jest to, że wielu z nich prowadzi także samochody, a w drugiej ręce kręci filmiki.

Do tego grona należy także Wierzbicka, która jednak zapewniła w śniadaniówce, że akurat w dniu wypadku nie kręciła żadnych snapów w samochodzie!

"Przyznam się bez bicia, że często używałam, do zeszłego tygodnia, telefonu komórkowego w trakcie jazdy.

Tego dnia telefon miałam obok. Myślałam sobie wychodząc z teatru, ile mam czasu, jaki spokojny dzień, będę jechała spokojnie.

Gdybym w tamtym momencie miała ten telefon, to ja nie chcę myśleć, jakby się to skończyło.

Podejrzewam, że centralnie by wtedy mnie walnął, bo nie zdążyłabym odbić. Nie byłoby dwóch rąk na kierownicy, nie byłoby takiego skupienia.

Chciałabym powiedzieć, że po prostu to jest niebezpieczne" - przyznała Wierzbicka.

Dopiero wypadek sprawił, że dotarło do niej, że nagrywanie filmów w trakcie jazdy jest niebezpieczne i niezgodne z prawem?

Mamy do Was wielką prośbę, abyście nigdy nie brali przykładu z polskich celebrytów.

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Marta Wierzbicka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy