Reklama
Reklama

Marta Kaczyńska na spacerze z nowym przyjacielem. Bliscy pełni obaw!

Marta Kaczyńska (36 l.) widywana jest z nowym przyjacielem. Bliscy boją się, by była prezydentówna nie popełniła błędów z przeszłości...

Marta Kaczyńska (36 l.) widywana jest z nowym przyjacielem. Bliscy boją się, by była prezydentówna nie popełniła błędów z przeszłości...

Uśmiechnięta, rozpromieniona, szczęśliwa. Taką Martę oglądaliśmy, kiedy zaledwie pięć dni po rozprawie rozwodowej z Marcinem Dubienieckim spacerowała u boku przystojnego bruneta po sopockim hipodromie.

Kaczyńska jak co weekend przywiozła córki Ewę (13 l.) i Martynę (9 l.) na trening z końmi. Ale tym razem na miejscu czekał na nią nowy przyjaciel. Przywitali się serdecznie pocałunkiem w policzek i umilał Marcie czas oczekiwania na dziewczynki. Mężczyzna wziął na ręce ukochanego psa dziewczynek i wraz z Martą przechadzał się alejkami, co rusz wybuchając śmiechem.

Reklama

Widać, że bratanica Jarosława Kaczyńskiego bardzo dobrze czuje się w jego towarzystwie. Przystojny przyjaciel okazuje się też niezwykle romantyczny. Kaczyńska już od jakiegoś czasu pokazuje na swoim Instagramie bukiety pięknych róż. Nietrudno odgadnąć, od kogo je dostaje.

Poczucie, że ma się na kim oprzeć i na kogo liczyć, jest jej teraz bardzo potrzebne. Przeżycia ostatnich tygodni były dla niej bowiem niezwykle trudne. Najpierw musiała spotkać się z mężem, który po ponad roku opuścił areszt i wyszedł na wolność.

Wkrótce potem, 22 listopada, odbył się planowany od dawna rozwód. Prezydentówna do końca żyła w niepewności, w jakiej atmosferze będzie przebiegał. O tym, w jakim żyła napięciu, świadczyła odpowiedź udzielona fotoreporterowi, który zagadnął ją, gdzie można znaleźć Marcina: "Niech pan spyta kobiet, z którymi teraz się spotyka" - rzuciła.

Okazało się jednak, że zakończenie trwającego 9 lat małżeństwa odbyło się na jednej rozprawie. Kaczyńska i Dubieniecki pojawili się w sądzie w pogodnych nastrojach, żartowali ze sobą jak najlepsi przyjaciele. Widać trudne emocje opadły, a para rozstała się w zgodzie.

Teraz wiemy, że już wtedy tajemniczy mężczyzna był dla Marty wsparciem w bolesnym czasie. Jednak zdecydowała się pokazać z nim publicznie, dopiero kiedy formalności w sądzie zostały załatwione.

Rozstania są zawsze trudne

Czy jednak nie za szybko szuka pocieszenia w ramionach innego mężczyzny? Czy jest emocjonalnie gotowa na nowy związek? Właśnie takie wątpliwości mają jej bliscy. Stryj, Jarosław Kaczyński (67), jakiś czas temu zwracał uwagę, że jego bratanica podejmuje ważne decyzje zbyt pochopnie. "Marta szybko wyszła za mąż, co było dla nas pewnym zaskoczeniem. Nie musiała chwytać pierwszej możliwej okazji" - pisał z goryczą w książce "Polska naszych marzeń".

Córka Lecha Kaczyńskiego (†61) na ślubnym kobiercu stanęła w 2002 roku, kiedy miała zaledwie 22 lata. Wyszła wtedy za Piotra. Tata był przeciwny temu małżeństwu. Chciał, żeby jedynaczka ukończyła studia i wyjechała na zagraniczne stypendium. Tymczasem wkrótce na świecie pojawiła się Ewa. W małżeństwie nie działo się najlepiej.

Ciągłe kłótnie, niesnaski - po czterech latach Kaczyńska uzyskała rozwód i związała się z młodym prawnikiem z Kwidzyna Marcinem Dubienieckim.

Wkrótce wyszło na jaw, że ojcem Ewy nie jest pierwszy mąż, a... kolega ze studiów. 29 czerwca 2007 roku w Prokuraturze Rejonowej w Sopocie na podstawie wniosku Marty Kaczyńskiej zarejestrowano postępowanie wyjaśniające o zaprzeczenie ojcostwa małoletniej Ewy.

2 października 2007 roku skierowano do Sądu Rejonowego w Sopocie pozew o zaprzeczenie ojcostwa. W grudniu 2007 roku zapadł wyrok.

"Rozstania są zawsze trudne, zwłaszcza kiedy jest dziecko. Każdy z nas ma jedno życie i układa je tak, jak umie najlepiej" - mówiła Maria Kaczyńska. Związek próbował ratować Lech Kaczyński. "Tata martwił się o mnie. Uważał, że rodzina ma wielką wartość, którą należy doceniać i nie wolno jej burzyć" - wspominała. Jednak małżeństwo ostatecznie rozpadło się.

Marcin Dubieniecki, kolega Kaczyńskiej ze studiów, wszedł w rodzinę prezydencką z impetem. Zakochali się jeszcze przed formalnym rozwiązaniem pierwszego małżeństwa. Stryj tak ekspresowy ciąg zdarzeń opisał następująco: "Dla młodej kobiety rozwód to straszne przeżycie. I to pewnie doprowadziło do drugiego, bardzo szybkiego małżeństwa. To była próba poratowania się, co jest psychologicznie zrozumiałe" - tłumaczył polityk.

Ani on, ani seniorka rodu, Jadwiga Kaczyńska (†87), nie pojawili się na ślubie Marty. Przed drugim małżeństwem przestrzegała przyjaciółka rodziny, Hanna Foltyn-Kubicka. "Leszek mówił, że na czym, jak na czym, ale na ludziach to ja się znam. Od pierwszego wejrzenia nie polubiłam tego człowieka. Potrafił kłamać, patrząc w oczy" - mówi Kubicka.

Nowy rozdział

Teraz bliscy martwią się, żeby Marta znowu nie wpadła w tarapaty. Po trudnych przeżyciach potrzebuje bliskości i ciepła. Jednak przyjaciele doradzają jej ostrożność.

"Tyle razy zawiodła się na mężczyznach, że musi być czujna. Marta jest bardzo ufną osobą. A niektórzy chcieliby się ogrzać w blasku jej nazwiska" - opowiada "Dobremu Tygodniowi" koleżanka prawniczki.

Niektórzy znajomi uspokajają jednak, że od ostatniego niefortunnego wyboru Kaczyńskiej minęło 10 lat. Przekonują, że dziś prezydencka córka nie jest już desperacko szukającą miłości dwudziestolatką, ale dojrzałą kobietą, a przede wszystkim wspaniałą matką, która myśli przede wszystkim o córkach.

Mężczyzna, z którym się zwiąże, będzie je przecież wychowywał. Na razie poznaje nowego przyjaciela i daje się adorować. Czas pokaże, czy zaufa mu na tyle, by otworzyć przed nim serce i swoją rodzinę.

***

Zobacz więcej materiałów o gwiazdach:

Dobry Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Marta Kaczyńska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy