Marta Kaczyńska dała kosza mężowi. Nie będzie pojednania!
Marta Kaczyńska (33 l.) nie chce zamieszkać w domu, który mąż Marcin Dubieniecki wybudował dla niej i córek. Kto zajmie jej miejsce?
Niepewność jutra, spięcia w małżeńskich relacjach i lęk o rozpad rodziny - tak wyglądał ostatni rok z życia Marty Kaczyńskiej. I wiele wskazuje na to, że to nie koniec jej zmartwień i emocjonalnej huśtawki.
Jak udało się dowiedzieć "Na Żywo", relacje pary są napięte.
"Ona wręcz unika spotkań z nim. Pod znakiem zapytania stoi nawet to, czy spędzą razem święta" - twierdzi bliska znajoma prezydentówny.
Podobno oboje doszli do wniosku, że już nie da się wszystkiego zacząć od nowa i dzieli ich potężny mur, nie do zburzenia. A jeszcze w czerwcu wydawało się, że para stara się odbudować nadwerężone więzi. Marcin kupił urokliwą posesję w Gdyni Orłowie, niedaleko segmentu, w którym mieszkali z żoną przed rozstaniem.
To piękna, stara posiadłość z klimatem, blisko morza i plaży, a jednocześnie z dala od nadmorskich hałasów. Tam planował wybudować dom dla Marty, Ewuni i Martynki. To miał być ich azyl, wolny od złych wspomnień.
Dubieniecki zatrudnił ekipę remontową, zburzono starą bryłę secesyjnej willi i postawiono nowoczesną konstrukcję. Architekt zaplanował ogromny taras z wyjściem do ogrodu, kilka sypialni, salon z kominkiem, a na poddaszu salę relaksu z olbrzymią plazmą na ścianie, stołem do ping-ponga i bilardem. Dubieniecki starał się wrócić na łono rodziny i udowodnić Marcie, że zależy mu na niej.
Rzadziej wyjeżdżał do Warszawy, gdzie ma kancelarię i często spotykał się z córeczkami. Kiedy w listopadzie okazało się, że już niewiele czasu potrzeba na wykończenie domu, poprosił żonę, by zaangażowała się w wystrój wnętrz i pomogła mu w urządzeniu ich przyszłego gniazda. Jednak odpowiedź Kaczyńskiej zaszokowała Dubienieckiego.
"Marta oznajmiła Marcinowi, że nie jest gotowa na wprowadzenie się do nowej willi i nie zamierza opuszczać mieszkania po rodzicach, bo w nim czuje się najlepiej i najbezpieczniej" - twierdzi przyjaciel rodziny.
Jej słowa wzburzyły Marcina... Od tamtego dnia para w rozmowach porusza wyłącznie kwestie dziewczynek. Podobno Dubieniecki już złożył broń i przestał zabiegać o małżeństwo, a w nowym domu mają zamieszkać jego rodzice, którzy są już na emeryturze i mieszkają w oddalonym o 30 km od Gdyni Kwidzynie.
"Marcin chce mieć ich blisko, by widywali wnuczki jak najczęściej i żeby pomagali Marcie. On sam postanowił intensywnie zaangażować się w biznes. Może to ucieczka przed poczuciem małżeńskiej porażki?" - zastanawia się jego znajomy.
Za kilka dni Wigilia. Czy para podzieli się opłatkiem i pojedna dla dobra córek?
"Jeżeli Marcin i jego rodzice zechcą odwiedzić dziewczynki w święta, to drzwi Marty domu są dla nich otwarte" - zapewnia jej znajoma.
"Jej bardzo zależy na tym, by córki miały dobry kontakt ze swoim tatą i dziadkami, jedynymi, jakich mają. Ale domu z Marcinem już nie zamierza tworzyć" - dodaje.