Reklama
Reklama

Mariusz Pujszo nie daruje Zuli W. "alfonsa"

"Bardzo mi zaszkodziło to, co powiedziała Zula W. Będę walczył o swoje prawa do końca" - zapowiada Mariusz Pujszo.

"Bardzo mi zaszkodziło to, co powiedziała Zula W. Będę walczył o swoje prawa do końca" - zapowiada Mariusz Pujszo.

Po tym, jak była uczestniczka telewizyjnego show "Top Model" nazwała reżysera alfonsem, została oskarżona o zniesławienie i 5 lutego aresztowana. Przeciwko niej od kilku miesięcy toczy się proces karny.

"W naszym kraju rzuca się oszczerstwami, a potem nie ponosi się za to żadnej odpowiedzialności. To bardzo szkodzi, kiedy człowiek nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji" - mówi Mariusz Pujszo agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

"Pozwałem panią Zulę W. w procesie karnym o zniesławienie. Sąd zadecyduje, po czyjej stronie jest racja. Nie chcę wchodzić w polemikę medialną, bo to nie o to chodzi. Zuzanna W. od roku nie stawiała się na żadnych rozprawach, a przeciwko niej obecnie toczą się aż trzy sprawy karne".

Reklama

Modelka oskarżyła Mariusza Pujszo oraz Jacka Samojłowicza o to, że w 2012 roku w Cannes zapoznawał polskie modelki z wysoko postawionymi biznesmenami. O swoich podejrzeniach pisała na portalach społecznościowych, czym zdenerwowała reżysera.

"Nie możemy w ten sposób traktować wymiaru sprawiedliwości" - podkreśla Pujszo.

"Chcę dać przykład innym osobom, które spotkały się z taką samą sytuacją i nie wiedzą, jak zareagować. Trzeba walczyć o swoje dobre imię, bo inaczej każdy będzie mógł rzucać oszczerstwami i czuć się bezkarnym. Zula W. była zapraszana do portali internetowych, do telewizji, gdzie traktowano ją jak gwiazdę. Wymyślała nieprawdopodobne historie i ludzie to oglądali i zaczynali jej wierzyć".

Obecnie celebrytka przebywa w poznańskim areszcie.

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Mariusz Pujszo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy