Reklama
Reklama

Marina Łuczenko-Szczęsna o paparazzich: Szukają sensacji z du...y

Marina Łuczenko-Szczęsna (30 l.) nie ma łatwo w show-biznesie. Za każdym razem, gdy przyleci do Polski, jest śledzona przez paparazzich. Podczas ostatniego wywiadu pożaliła się nam i zdradziła, kto prawdopodobnie ją "sprzedaje".

Marina w show-biznesie funkcjonuje od 2008 roku. Mimo wielu projektów muzycznych i aktorskich największą rozpoznawalność zyskała dzięki małżeństwu z Wojtkiem Szczęsnym.

Od momentu ślubu w 2017 roku jest ulubienicą portali plotkarskich. Za każdym razem, gdy przyleci do Polski (na co dzień mieszka w Turynie), jest śledzona przez paparazzich, co bardzo ją irytuje.

"Latają za mną. Nie uważam, że jestem ciekawym kąskiem do fotografowania. Bo co jest fajnego w zdjęciach, gdzie jem albo wysiadam z samochodu?" - zastanawia się.

Reklama

"Paparazzi szukają sensacji z du...y, aby tylko coś napisać. Często jeżdżę taksówkami, aby nie zwracać na siebie uwagi, ale zawsze ktoś da fotografom cyna. Myślę, że obsługa lokalu dzwoni i informuje" - mówi Marina.

Dowiedzieliśmy się, że na takiej informacji można sporo zarobić. Paparazzi po sprzedaży zdjęć do portali plotkarskich dzielą się zyskami ze swoimi informatorami i dzięki temu biznes się kreci. Żal tylko Mariny, która na zdjęciach nie zarabia nic.

Całą rozmowę możecie poniżej: 


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Marina Łuczenko-Szczęsna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama