Reklama
Reklama

Marian Lichtman zwraca się do Andrzeja Kosmali: „Przez takich jak ty, musiałem emigrować”. Afery ciąg dalszy!

Chyba nikt się nie spodziewał, że odejście Krzysztofa Krawczyka wywoła taką burzę w mediach. Wszystko za sprawą jego najbliższego otoczenia. Okazuje się, że konflikt na linii Lichtman - Andrzej Kosmala, Ewa Krawczyk chyba nigdy się nie skończy! Tym razem były przyjaciel artysty zabrał głos, a Ewa napisała oświadczenie. Co za afera!

Na pogrzebie Krzysztofa Krawczyka doszło do bardzo nieprzyjemnej sytuacji.

Wdowa po wokaliście miała wyprosić Lichtmana z uroczystości, a Andrzej Kosmala - wieloletni menadżer gwiazdy - oskarżył go o lansowanie się na śmierci przyjaciela.

Ewa Krawczyk nie miała głowy do medialnych dramatów na pogrzebie swojego ukochanego męża.

Gdy tylko zobaczyła jednak byłego członka zespołu "Trubadurzy", powiedziała mu krótkie "zjeżdżaj".

W specjalnym oświadczeniu Kosmala stanął murem za pogrążoną w żałobie wdową.

Lichtman nie zgodził się ze słowami Kosmali i wyznał, że faktycznie "rozpychał się przed kamerami", ale to w obronie syna Krawczyka! Dodał również, że menadżer zawsze zazdrościł "Trubadurom" rodzinnej atmosfery i tego, że Krzysztof był z nimi blisko.

To jednak nie koniec dramatu! Teraz Ewa Krawczyk wydała specjalne oświadczenie. Wyznała, że jej Krzysio ostrzegał ją wielokrotnie przed Lichtmanem, bo ten miał wynosić do gazet szczegóły z ich życia.

Reklama

Co na to wszystko Marian? On również nie pozostawił wszystkiego bez komentarza! Na swoim Facebooku nie przebierać w słowach! Tym razem porządnie oberwało się Kosmali.

Jak myślicie, czy ten dramat się kiedyś skończy?









pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy