Reklama
Reklama

Maria Sadowska narzeka na swoją "biedę"!

Piosenkarka i reżyserka Maria Sadowska postanowiła obalić mit na temat tego, że artyści w Polsce opływają w luksusy...

Wokalistka pożaliła się ostatnio na swój ciężki los. Okazuje się, że celebrytce podobnie, jak wielu Polakom często brakuje do pierwszego.

"Od wielu lat tworzę projekty niekomercyjne, do których częściej dokładam, niż na nich zyskuję. W życiu codziennym zmagam się z sytuacją, że mam niezapłacone rachunki" - wyznaje w "Gali".

Sadowska postanowiła w szczegółach opisać swój standard życia, aby nikt nie myślał, że żyje, jak jakaś hollywoodzka gwiazda.

"Mieszkam z rodziną w jednopokojowym mieszkaniu, jeżdżę 11-letnim samochodem. Stołujemy się w barze mlecznym (...) czasami stać mnie na kawę w dobrej warszawskiej knajpie, ale ostatnio coraz rzadziej" - żali się.

Reklama

Maria drży też o swoją niepewną przyszłość, która również nie zapowiada się różowo. Okazuje się bowiem, że piosenkarka "nie ma co liczyć na emeryturę", bo "żyje z dnia na dzień", jak wielu jej kolegów z branży, często bardzo znanych.

Piosenkarka stwierdza też, że żyje w pewnym zakłamaniu i iluzji, bo na imprezy na które jest zapraszana musi przychodzić w nieswoich rzeczach, na które najzwyczajniej w świecie jej nie stać.

"Z jednej strony jestem celebrytką i wymaga to ode mnie, żebym była ubrana w sukienki za parę tysięcy złotych, kiedy ja takich pieniędzy najczęściej w ogóle nie widuję. Do sesji pozuję w pożyczonych butach. To wszystko tylko pozory" - zdradza.

Myślicie, że faktycznie artyści w Polsce klepią biedę? Współczujecie? 

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Maria Sadowska | bieda | pieniądze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy