Reklama
Reklama

Maria Pakulnis: Smaki miłości

Kiedy Maria Pakulnis (60 l.) została wdową, jej syn wchodził w dorosłość. Aktorka skupiła się na jego wychowaniu i dopiero teraz dała sobie prawo do własnego szczęścia.

Dżinsy, koszula, skórzana kurtka, w których pojawiła się w kawiarni Kalinowe Serce, wyraźnie odjęły jej lat. Maria Pakulnis na premierze swojej książki wprost promieniała. I trudno dziś powiedzieć, co było tego przyczyną. Czy to, że udało jej się spełnić wielkie marzenie i wydała "Sceny kuchenne"? Czy bardziej to, że na premierze towarzyszył jej współautor Janusz Mizera, w którego towarzystwie czuje się doskonale?

"Łączy ich miłość do gotowania i biesiad. W książce na niemal każdym zdjęciu, które nie przedstawia jedzenia, ładnie się do siebie czulą" - czytamy w jednej z recenzji. Czy to Janusz zdobył serce aktorki, po tym jak osiem lat temu zmarł jej ukochany mąż Krzysztof Zaleski (†59 l.)?

Reklama

Razem gotują, razem się wspierają

O tym, że w jej życiu pojawił się mężczyzna, Maria powiedziała w kwietniu tego roku. Zapytana przez dziennikarkę, czy jest otwarta na to, by pozwolić przyjść nowemu uczuciu, odpowiedziała: "Już pozwoliłam. I przyszło. Trzeba uwierzyć w to, że wszystko jest możliwe, niezależnie od tego, ile ma się lat".

Nie chciała jednak zdradzić jego imienia. Ale Janusz pasowałby do tego opisu. Jest obecny w jej życiu od dawna. Pochodzi z Bytomia i z wykształcenia jest elektronikiem. Od ponad 15 lat związany jest jednak z gastronomią. "W Śródmieściu prowadził restauracyjkę, w której stołowało się wielu artystów. To było miejsce bez zadęcia, ze skromną, ale bardzo dobrą kuchnią. Tam go poznałam" - mówi "Na żywo" Pakulnis.


Jej przyjaciel także ma artystyczną duszę. Maluje, pisze, bawi się w majsterkowanie. Kilka lat temu bardzo doceniła jego wsparcie. Kiedy w 2008 r. walkę z rakiem mózgu przegrał jej mąż, została sama z wchodzącym w dorosłość synem i domem na utrzymaniu. Nieraz wspominała, jak było jej wtedy ciężko. "Przeżywałam różne fazy żałoby. Na początku człowiek jest zupełnie wytrącony z równowagi, czuje jakby obcięto mu rękę" - mówiła.

Janusz zawsze był blisko. Dzwonił, pocieszał, służył pomocą w codziennych sprawach, z którymi samotna kobieta nie zawsze umie sobie radzić. Ale długo Maria skupiała się tylko na synu Janie (26 l.). Kiedy ten jakiś czas temu wyprowadził się, podobno dał mamie sygnał, że i ona powinna zmienić coś w swoim życiu.

Za namową przyjaciela zebrała gromadzone latami przepisy i postanowiła napisać z nim książkę, w której smaki Włoch, Śląska i Mazur mieszają się z opowieściami okołokulinarnymi. Niestylizowane zdjęcia z domowej kuchni Pakulnis zdają się tylko potwierdzać zażyłość z Januszem.

"Nie sprowadzajmy tego do sensacji. Mam przy sobie wielu życzliwych ludzi, a z Januszem przyjaźnię się od lat" - tłumaczy "Na żywo" Maria Pakulnis.

***

Zobacz więcej z życia celebrytów:

Na żywo
Dowiedz się więcej na temat: Maria Pakulnis
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy