Reklama
Reklama

Marcin Januszkiewicz poszedł do "normalnej" pracy. Zaskakujące, co dzisiaj robi

Marcin Januszkiewicz (33 l.), aktor znany m.in. z serialu "Ojciec Mateusz", ze względów finansowych zmuszony był iść do "normalnej" pracy.

Okres pandemii jest niezwykle trudny dla wszystkich artystów. Pozamykane zostały teatry, odwołane koncerty, dlatego stracili oni główne źródło dochodu.

Wielu, tych najbardziej popularnych, żyje z oszczędności, albo ma znanych majętnych rodziców. Jest jednak cała masa wokalistów i aktorów, którzy nie są celebrytami i dla których sytuacja z dnia na dzień stała się niemal dramatyczna.

Marcin Januszkiewicz jest aktorem teatralnym i wokalistką znanym m.in. ze współpracy z Piotrem Rubikiem i zespołem Amnezja, z którym wylansował przebój "Stany". Interpretuje również piosenki Agnieszki Osieckiej.

Reklama

Sytuacja związana z pandemią koronawirusa zmusiła go do poszukania sobie innej pracy zarobkowej. W swoim wpisie internetowym Marcin poinformował, że zmienił profesję i został kurierem.

"Drodzy, czasy mamy, jakie mamy, ale powiem Wam - zaczyna mnie dziwić, jak wielu ludzi dookoła nie zdaje sobie sprawy z tego, że świat, jaki znaliśmy do tej pory, się już skończył i nie wróci. I że nic nam się nie należy, żadna manna z nieba nie spadnie. I że trzeba o swoje naprawdę zadbać - i to jak najszybciej. Można już teraz przewidzieć, że lada moment czeka nas ogromne bezrobocie" - pisze.

Pracę pomógł mu znaleźć znajomy jego siostry. Aktor nie ukrywa, że zmiana zawodu nie była prosta, ale przyszłość widzi optymistycznie.

"To jest między innymi post o tym, że właśnie poszedłem do 'normalnej' pracy. Rozwożę paczki 6-19. Jest ciężko, wiadomo. Ale mam tu fajnych ludzi obok, którzy od dawna już tak dzielnie tyrają. I nie, to nie jest tak, że wcześniej żyłem z głową w chmurach i zarabiałem bajońskie sumy na klepaniu wierszyków, śpiewaniu pioseneczek i nie miałem pojęcia, jak wygląda praca większości obywateli - bo mój wyuczony zawód to rzemiosło i naprawdę ciężki kawał chleba. Pracowałem w sumie już kiedyś na zmywaku, więc znam zapach pieniądza 8 zł/h".

Artysta zaapelował też do kolegów po fachu, by przestali jęczeć i narzekać, że sytuacja jest ciężka i znaleźli sobie jakieś zajęcie zarobkowe, bo sytuacja szybko się nie zmieni.

"Nie oceniam, czy to fajnie czy niefajnie. Ale ten mój post jest też o tym, a raczej przede wszystkim o tym, że - wybaczcie określenie - NIE MA CO P****OLIĆ. Czas naprawdę wziąć się do roboty ludziska, znaleźć w sobie siłę, zahartować się w tej sytuacji. Narzekanie na ten stan, czekanie na Bóg wie co, czy instagramowe pocieszające lamenty naprawdę są aktualnie z d*py. Trzeba walczyć ziomy! O tym jest ten post! Do roboty. Walczcie. O siebie i o swoich bliskich. I o pracę też. Póki ona jeszcze jest. PS. Ciągle będę śpiewał, grał i pisał, bo to umiem i to mogę robić zawsze, wiadomo. No i co jak co, ale kuriera zagram kiedyś oscarowo".

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy