Reklama
Reklama

Manowska: pomaga w miłości, a sama wciąż szuka. To on wyciągnął do niej rękę!

Marta Manowska (36 l.) nie ma szczęścia w miłości. Dziennikarka po raz kolejny przeżywa zawód miłosny. Od lat w "Rolnik szuka żony" i w "Sanatorium miłości" pomaga innym odnaleźć szczęście. A ona cierpi. Jest jednak ktoś, kto pomógł jej przetrwać trudne chwile...

Media rozpisywały się o związku prowadzącej "Sanatorium miłości" z dźwiękowcem programu. Jak donosi "Dobry Tydzień", Manowska była pewna, że to ten jedyny.

Adam z ekipy programu, który zaczęła prowadzić w TVP, był jej bratnią duszą. 

"Myślę, że to ten jedyny. Czy jest to osoba z branży, zostawię dla siebie. Ta miłość sama mnie znalazła’" - mówiła jakiś czas temu.

Uczestnik drugiej edycji "Sanatorium" wieszczył jej nawet ślub. 

"Marta i Adam to najpiękniejsza para młodych ludzi, jaką widziałem. Na pewno wszyscy stawimy się na ślubie i obficie posypiemy ich ryżem na szczęście" - przypomina "Dobry Tydzień".

Czy ich uczucie się wypaliło? Osoby z produkcji programu zdradzają, że w najnowszym sezonie Adam zajmuje się już tylko swoją pracą i nie adoruje Manowskiej.

"Nikt nie śmiał zapytać, dlaczego z jej palca zniknął pierścionek zaręczynowy" - zastanawiały się osoby z jej otoczenia.

Reklama

Okazuje się, że złamane serce pomaga leczyć Mirosław Czarko-Wasiutycz (42 l.), terapeuta, który gościł na planie "Sanatorium miłości". "Dobry Tydzień" zdradza, że po nagraniu Manowska długo rozmawiała z Mirkiem, a ten był nią oczarowany.

"Marta nie czuje presji kamer. Jest pełna empatii, potrafi dotrzeć do ludzi. Choć trudno mi stwierdzić, co tak naprawdę się w niej kryje, bo za krótko się znamy" - zwierzył się tygodnikowi terapeuta. Zdradził również, że wysłał jej swoją książkę, a książka okazała się dla Manowskiej odkryciem!

"Jest jak spotkanie z samym sobą, otworzyła mi oczy" - zachwycała się Marta. Nie zrezygnowała również z komplementowania Czarko-Wasiutycza. 

"Mirku, dziękuję w imieniu naszych bohaterów. Ale dziękuję też w imieniu swoim. Spotkanie z Tobą, Twoją energią było cenne i w moim życiu" - stwierdziła. 

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy