Reklama
Reklama

Mama Bruno Marsa nie żyje!

Popularny piosenkarz jest załamany...

W wieku 55 lat zmarła Bernadette Hermandez. Ukochana mama wokalisty trafiła w piątek w stanie krytycznym do Queens Medical Center w Honolulu na Hawajach.

Kobieta od kilku dni narzekała na ból głowy, ale początkowo bagatelizowała całą sprawę. Po tym jak zasłabła, została odwieziona karetką do kliniki, ale nie udało się jej odratować. Przyczyną śmierci był tętniak mózgu.

27-letni piosenkarz jest wstrząśnięty i kompletnie załamany. Muzyk wielokrotnie dawał dowody swojej ogromnej miłości do mamy, z którą była niesamowicie związany. To jej zadedykował jeden ze swoich albumów, nagrał też specjalnie dla niej jedną z piosenek. W utworze "I Love You Mom" nazywa ją "swoją ulubioną dziewczyną" i stwierdza, że jest dla niego prawdziwą "supergwiazdą". Tatuaż na jego ramieniu z napisem "Bernadette" powstał także na cześć ukochanej mamy.

Reklama

Nic więc dziwnego, że zdobywca kilku nagród Grammy tak mocno przeżył jej śmierć.

Jego najnowsza trasa koncertowa, która rozpoczyna się 22 czerwca w Waszyngtonie, stanęła teraz pod znakiem zapytania.

Przyjaciele nie są pewni czy Bruno otrząśnie się do tego czasu i będzie w stanie wyjść na scenę...

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: nie żyje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy