Reklama
Reklama

Małgorzata Rozenek krytykowana za brak znajomości dobrych manier!

Małgorzata Rozenek (bez wieku) nie przejmuje się złośliwymi komentarzami na temat braku znajomości dobrych manier. Prezenterka podkreśla, że każde wyzwanie zawodowe traktuje jak okazję do nauczenia się czegoś nowego.

Młodziutka narzeczona Radosława Majdana nie kryje, że w nowym programie "Projekt Lady", w którym będzie uczyć dwanaście kobiet z trudną przeszłością zasad savoir-vivre'u, w końcu sama zdobyła wiedzę na ten temat.

Stacja wynajęła bowiem ekspertów, którzy nauczyli Małgorzatę dobrych manier i protokołu dyplomatycznego.

 - Każde wyzwanie zawodowe jest dla mnie pretekstem do tego, żeby nauczyć się nowych rzeczy. Tutaj mam kontakt z takimi ekspertami w swoich dziedzinach i z osobami, które są tak wielkimi autorytetami w swoich dziedzinach, że naprawdę szkoda by było z tego nie korzystać - mówi Małgorzata Rozenek agencji informacyjnej Newseria Lifestyle. 

Reklama

Prezenterka czerpała praktyczną wiedzę od dwóch mentorek. Pierwszą z nich jest dr Irena Kamińska-Radomska, trenerka etykiety biznesu, protokołu dyplomatycznego i sztuki wystąpień publicznych, certyfikowana z zakresu międzynarodowego protokołu i etykiety w Waszyngtonie.

Drugą - Tatiana Mindewicz-Puacz, doradca i trenerka w zakresie komunikacji interpersonalnej i masowej, trenerka rozwoju osobistego, dyplomowana psychoterapeutka z tzw. nurtu integracyjnego.

- Każdy z nas ma głód tej wiedzy. Kto zaczyna pierwszy rozmowę, kto wyciąga do kogo rękę, jakie są zasady siadania do stołu, jakie są zasady prowadzenia small talku. Jest bardzo wiele takich zasad, których znajomość bardzo ułatwia nam życie -  mówi Małgorzata Rozenek.

Czytaj dalej na następnej stronie...

Celebrytka nauczyła się też bardziej cenić swoich bliskich, zwłaszcza rodziców.

- Zdarza mi się prawie każdego dnia zadzwonić do nich i powiedzieć, że dziękuję im za to, jak dużo czasu mi poświęcali, jak dużo miłości mi dali. Patrząc na historię tych dziewczyn, widzę, ile mi to dało. Czasem jest tak, że musimy zobaczyć albo stracić coś, żeby przekonać się, jakie to było wartościowe - mówi Małgorzata Rozenek.

Przypomnijmy, że w programie "Projekt Lady" bierze udział dwanaście kobiet, których osobowości ukształtowane zostały na skutek negatywnych doświadczeń życiowych.

Uczestniczki używają wulgarności i agresji jako środków komunikacji. Program ma je nauczyć zasad savoir-vivre'u, autoprezentacji, dress code'u, etyki biznesowej, jazdy konnej i gotowania. Ta wiedza ma dać uczestniczkom podstawę do zmiany ich życia na lepsze. Małgorzata Rozenek już widzi pierwsze efekty - jej podopieczne zaczynają się otwierać, poprawiać swoje relacje z bliskimi i inaczej patrzeć na siebie.

- Szukają źródła siły w sobie, a nie w tym, co mówią koleżanki. Kiedyś były przez swoich bliskich, koleżanki i przez znajomych ciągnięte w dół, a teraz zdarza się często tak, że to one są wyznacznikiem tego, co należy robić. I nagle zdały sobie sprawę z tego, co jest ważne w życiu - podkreśla Rozenek.

Prezenterka przyznaje, że boi się o przyszłość uczestniczek "Projektu Lady". Twierdzi jednak, że ani ona, ani pozostali członkowie ekipy nie zostawią tych kobiet samych sobie po finale programu.

- Każda z nich może liczyć na naszą pomoc i wsparcie. Bardzo często to się dzieje poza kamerami. Głęboko wierzę w to, że wszystko dobre, co się wkłada w człowieka, w nim zostaje. I mam nadzieje, że one będą cały czas o tym pamiętać - dodaje Małgorzata.

"Projekt Lady" to polska wersja brytyjskiego programu "Ladette to Lady", emitowanej przez stację ITV. 

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Małgorzata Rozenek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy