Reklama
Reklama

Małgorzata Kożuchowska zbulwersowana: Skala problemu jest olbrzymia

​O tym sezonie "Drugiej szansy" mówiło się na długo przed tym, zanim widzowie mogli zacząć go oglądać. A to dlatego, że po raz pierwszy główna bohaterka Monika Borecka znajduje się w tak drastycznej sytuacji.

Grająca ją Małgorzata Kożuchowska (46 l.) nie kryła, że nie było jej łatwo zmierzyć się z tym niezwykle trudnym, ale i szalenie aktualnym tematem. Chodzi o problem molestowania kobiet czy przemoc seksualną.

W najnowszej serii bohaterka Małgorzaty obejmuje stanowisko redaktor naczelnej popularnego magazynu dla kobiet. Na bankiecie wypija drinka z pigułką gwałtu. Kiedy nazajutrz budzi się w hotelowym pokoju, z przerażeniem odkrywa, że została wykorzystana...

- To były jedne z najbardziej dramatycznych scen, które musiałam zagrać w serialu - tłumaczy Kożuchowska.

Reklama

- Jednak najtrudniej było mi się pogodzić z totalną bezradnością mojej bohaterki w sytuacji, gdy odurzona narkotykami jest skazana na okrucieństwo oprawcy. A potem na zmowę milczenia, bowiem stara się znaleźć, zdemaskować i ukarać gwałciciela. To kolejny ważny problem, o którym chcielibyśmy opowiedzieć widzom. Monika walczy, jednak nikt jej w tej walce nie chce pomóc. Strach przed utratą pracy, obwinianie siebie samej za to, co się stało, osamotnienie - to kolejna psychiczna trauma wielu ofiar gwałtu czy molestowania.

Zainteresowanie producentów serialu zbiegło się z wielkim skandalem seksualnym w Hollywood - chodzi o znanego producenta Harveya Weinsteina, który przez lata molestował młode aktorki i modelki.

Amerykańskie gwiazdy zaczęły opowiadać o propozycjach składanych przez niego w zamian za role w filmach. Ten skandal zapoczątkował dyskusję również w Polsce.

- Skala problemu jest olbrzymia. Różne mogą być powody i w różny sposób kobiety reagują. Czasami uważają, że wręcz powinny się poddać, bo jeśli tego nie zrobią, to być może coś stracą: szansę na zrobienie kariery, awans. Czują się osaczone i słabe. Do tej pory niewiele się o tym mówiło i siłą rzeczy mogło to być jakieś ciche przyzwolenie na takie zachowania - denerwuje się Małgorzata Kożuchowska.

Oczywiście zaraz pojawiły się pytania, dlaczego tak bardzo zależało jej na zaakcentowaniu akurat tego problemu. Czyżby dotknął ją albo kogoś z jej najbliższego otoczenia?

- Jestem aktorką i gram różne postaci. One są czasem bliższe temu, kim jestem, co mnie dotyka i obchodzi w życiu, a czasem dalsze. Ja osobiście nie znalazłam się nigdy w takiej sytuacji - uspokaja.

Aktorka uważa, że zdrowe relacje między kobietą i mężczyzną, także w pracy, uskrzydlają i dodają pozytywnej energii. - Lubię pracować z mężczyznami, rozmawiać, flirtować. Ale gdy zauważam, że ktoś sobie na zbyt wiele pozwala, umiem w odpowiednim momencie powiedzieć: nie! To ważne, żeby nie bać się szybko i stanowczo reagować - mówi.

Małgorzata Kożuchowska ma nadzieję, że wątek podjęty w nowym sezonie "Drugiej szansy" pomoże tym wszystkim kobietom, które są ofiarami przemocy i zmowy milczenia.

- Brakuje im odwagi, żeby walczyć o swoje prawa, pozycję w pracy czy po prostu szczęśliwe życie. Samotnie cierpią i długo zmagają się ze swoim dramatem. Jeżeli więc historia opowiedziana w serialu pomoże choćby jednej takiej kobiecie, to warto było - podkreśla.

W "Drugiej szansie" ważna rola przypada też partnerowi Moniki Boreckiej, którego gra Michał Żurawski. On też musi się zmierzyć z sytuacją.

- Dla mężczyzny to też jest bardzo trudne. Ważne, by umiał być wsparciem dla kobiety i pomagał jej wrócić do normalnego życia - przekonuje aktorka. - Ale miłość, jeśli jest prawdziwa, jest w stanie poradzić sobie z takim doświadczeniem...

Rewia
Dowiedz się więcej na temat: Małgorzata Kożuchowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy