Reklama
Reklama

Małgorzata Kożuchowska: Plany jej i męża runęły jak domek z kart!

Małgorzata Kożuchowska (47 l.) sporo ryzykowała wychodząc za chłopaka, który nie rozumie specyfiki jej zawodu. Ale miłość okazała się szczęśliwa. Wkrótce będą obchodzić dziesiątą rocznicę ślubu...

Trzydziestego sierpnia minie 10 lat od jednego z najszczęśliwszych dni w jej życiu: w kościele Świętego Krzyża w Warszawie poślubiła młodszego o dziewięć lat Bartłomieja Wróblewskiego, wówczas ambitnego dziennikarza dużej stacji telewizyjnej, dziś świetnie radzącego sobie biznesmena. 

Związek popularnej artystki z człowiekiem skromnym, raczej unikającym szumu wokół siebie, z dużym dystansem do świata show-biznesu, był dużym ryzykiem. 

W środowisku mówiono, że nawet religijność Małgorzaty nie pomoże im przetrwać wielu ciężkich chwil. Może pod wpływem tych głosów, aktorka starała się uczulić wybranka na trudności, jakie wiążą się z życiem z nią.

Reklama

"Na początku naszej znajomości rozwinęłam czarną wizję życia z aktorką. (śmiech) Powiedziałam, że to egoistyczny, okrutny i często niesprawiedliwy zawód. Bałam się, że się przestraszy, ale musiałam mieć pewność. Nie mogłam go oszukiwać, bo to byłby dom zbudowany na piasku. Bartek jest superkatalizatorem, ma dużą dozę empatii i wyrozumiałości" – mówiła gwiazda niedługo po ich ślubie.

Te słowa nie straciły na aktualności. Życie w małżeństwie z Bartkiem jest szczęśliwe i pełne miłości. Mąż sprawdza się nie tylko w roli ojca ich synka Jasia (3,5), ale także jako towarzysz życia.

Sam jest bardzo zajęty, spełniony zawodowo. Jako prezes zarządu ważnej firmy dużo podróżuje po świecie, ale żona i syn zawsze są na pierwszym miejscu, czas spędzony z nimi jest świętością.

A do tego prawdziwy z niego romantyk! Zanim zostali parą, dzień w dzień przychodził do teatru na jej spektakle i obsypywał kwiatami. Do dziś przynosi je bez okazji, zabiera też żonę na romantyczne kolacje. Gdy widzi, że jest zmęczona, natychmiast szykuje dla nich dwojga wyjazd niespodziankę w jakieś piękne miejsce, choćby do Paryża.

10. rocznicę ślubu planowali spędzić w Azji. Grafik aktorki jest bardzo napięty, planowali więc wszystko z wyprzedzeniem. Aktorka zapowiedziała producentom seriali, że latem tego roku musi mieć czas, by wyruszyć z rodziną w daleką podróż. Podobał jej się pomysł świętowania 10. rocznicy ślubu w Japonii przy oryginalnym sushi. 

Był już plan podróży, rozglądali się za biletami, szukali hoteli, w których byłyby place zabaw dla dzieci...

Życie napisało jednak nieco inny scenariusz. Małgorzata dostała rolę w filmie Patryka Vegi „Plagi Breslau” i... ich wielkie jubileuszowe plany runęły jak domek z kart.

Na razie jedno jest pewne: w sierpniu wybiorą się do Rzymu – miejsca, gdzie się poznali. W kwietniu 2005 r. przyjechali do wiecznego miasta, by pożegnać Jana Pawła II i złożyć mu ostatni hołd.

Dwa lata później, w sierpniu, na placu Świętego Piotra ukochany zapytał: „Gosiu czy zostaniesz moją żoną?”. Jedenaście lat od zaręczyn, wciąż są zakochani jak w tamten niezwykły wieczór.

"Bartek w Rzymie też planuje dla Gosi niespodziankę" – mówi ich znajoma. 

Czy będzie równie piękna jak ta sprzed jedenastu lat?

***

Świat & Ludzie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy