Reklama
Reklama

Lesz: The show must go on

29-letnia Natalia Lesz zamieściła wpis na swojej stronie internetowej, w którym wyraża smutek z powodu katastrofy lotniczej w Smoleńsku. Przyznaje jednak, że już następnego dnia musiała stawić się w pracy.

"Nigdy nie interesowałam się polityką, historię Stanów Zjednoczonych znam lepiej niż Polską" - pisze Lesz. Dodaje jednak, że trudno jej znaleźć wytłumaczenie, "kiedy nagle umierają niewinni ludzie".

Piosenkarka wiele lat spędziła w Stanach Zjednoczonych, ukończyła m.in. nowojorską Tisch School Of The Arts. Była w Nowym Jorku podczas tragicznych wydarzeń z 11 września 2001 roku i przyznaje, że katastrofa w Smoleńsku poruszyła ją tak samo:

"Podobnie, jak kiedyś 11 września 2001r., kiedy usłyszałam wycie karetek i zobaczyłam pokrwawionych ludzi na ulicy Nowego Jorku. Nie ma chyba odpowiedzi na pytanie: dlaczego? To pytanie zawsze było i pozostanie bez odpowiedzi. Może to czas na refleksje? Może będziemy mądrzejsi? A może, może....w takiej chwili to za mało" - czytamy.

Reklama

Mimo wielkiego smutku już następnego dnia, w niedzielę, Natalia musiała stawić się na planie serialu "Tancerze". "The show must go on" - kończy smutno.

Zobacz również:

Kolejni artyści poruszeni tragedią

Gwiazdy pogrążone w smutku

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Natalia Lesz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy