Łapicka głodzi się w żałobie?!
Tydzień po pogrzebie męża, który odbył się w piątek 27 lipca na warszawskich Powązkach, 28-letnia wdowa po Andrzeju Łapickim wciąż nie może się pozbierać.
To wyjątkowo ciężki czas dla młodej Kamili - i trudno się dziwić. Jak pisze "Super Express", teatrolożka ma objawy typowe dla osób pogrążonych w żałobie - unika towarzystwa innych ludzi, nie potrafi myśleć o pracy, brakuje jej koncentracji i apetytu.
Ostatnio dziennikarze tabloidu spotkali ją, gdy snuła się samotnie wśród supermarketowych półek. Wybrała jeden ze stołecznych sklepów słynących z niskich cen. By do niego dotrzeć, musiała przejechać pół Warszawy, ale najwyraźniej nie chce zostać posądzona o żerowanie na spuściźnie po mężu i już zaczęła oszczędzać.
Zakupy nie były duże - w wózku Łapickiej wylądowała tylko woda mineralna, jogurt, dwie zupki w proszku i błyskawiczny makaron do zalania gorącą wodą. Wdowa po wybitnym aktorze zawsze należała do szczupłych kobiet, więc pewnie nigdy nie jadła za wiele.
Biorąc jednak pod uwagę, że w ostatnich dniach rzadko wychodzi z domu, można przypuszczać, że te parę produktów starczy jej na kilka dni. Oby tylko nie przesadziła i nie popadła w jakąś chorobę. Długotrwała głodówka nie służy nikomu...