Reklama
Reklama

Księżniczka Wiktoria opowiedziała o swojej chorobie!

Następczyni tronu Szwecji głośno mówi o mrocznym etapie jej życia...

Na świat przyszła jako pierwsza z pociech obecnego króla Szwecji Karola XVI Gustawa i jego małżonki królowej Sylwii. Była ich oczkiem w głowie. 

Dla niej monarcha zerwał z wielowiekową tradycją i po narodzinach drugiego dziecka – syna Karola Filipa – przeforsował nową ustawę o dziedziczeniu tronu niezależnie od płci. 

Tak niemal 40-letnia dziś księżniczka Wiktoria (urodziny świętować będzie w lipcu) została pierwszą w kolejności następczynią szwedzkiej korony.

Życie dobrze jej się ułożyło. Razem z bratem i jeszcze młodszą siostrą wiodła beztroskie dzieciństwo.

Reklama

W wieku 24 lat spotkała wielką miłość. Z trenerem osobistym, właścicielem siłowni, Danielem Westlingiem wzięła ślub w 2010 roku po 8 latach znajomości i 1,5 roku narzeczeństwa.

Ma dwie urocze, a przede wszystkim zdrowe, pociechy: 5-letnią księżniczkę Stellę i rocznego księcia Oskara. Jest szczęśliwą żoną, spełnioną matką.

I mogłoby się wydawać, że jej życiorys żywcem wyciągnięty jest z bajki. A jednak miał także mroczne okresy. Księżniczka Wiktoria przez wiele lat walczyła z anoreksją i bulimią. 

W niedawnym wywiadzie na potrzeby kręconego właśnie filmu dokumentalnego o rodzinie królewskiej szczerze opowiedziała o chorobie.

Nie raz trafiła do szpitala

"To były dla mnie bardzo ciężkie lata. Przeszłam długą terapię, by odzyskać harmonię, odkryć samą siebie, poznać swoje granice, nie wymagać więcej, niż jestem w stanie udźwignąć" – wyznała księżniczka.

Koszmar księżniczki zaczął się, gdy była nastolatką. Wcześniej wesoła, uśmiechnięta, uwielbiała spędzać wieczory przed telewizorem, oglądać seriale i zajadać się słodyczami. 

Nagle uświadomiła sobie, jak będzie wyglądało jej życie, gdy kiedyś zasiądzie na tronie. Obowiązki, podróże po całym świecie i spotkania z innymi głowami państw.

Poczuła, że nie ma prawa wyboru,\ że będzie wciąż oceniana. Była przerażona. 

"Zrozumiałam wtedy, że nie mam na nic wpływu. Moje życie zostało już zaplanowane w momencie narodzin" – zdradziła po latach.

Zaczęła się buntować przeciw rodzinie i tradycji. 

"Pewnego dnia po prostu przestałam jeść. Wydzielanie sobie odpowiednich porcji posiłków było jedyną rzeczą, jaką mogłam wtedy kontrolować" – dodała.

Był rok 1996. Wiktoria chudła w błyskawicznym tempie. Wyglądała coraz gorzej. Szwedzi byli w szoku, gdy gazety opublikowały zdjęcia przyszłej królowej z balu The Order of Innocence. 

Wychudzona, bez uśmiechu,wyglądała na przygnębioną. Później wyszło na jaw, że księżniczkę Wiktorię z Pałacu Drottningholm w Sztokholmie, gdzie mieszka rodzina królewska, już kilka razy zabierała karetka do szpitala.

Zaczęła wtedy leczenie w jednej ze sztokholmskich klinik. Przygotowywała się do studiów na uniwersytecie w Uppsali. Ale ciągłe zainteresowanie mediów jej chorobą nie pomagało. Ostatecznie rodzice zdecydowali, że pojedzie na studia do USA. 

Za oceanem uczyła się na uniwersytecie Yale i kontynuowała leczenie.

"Byłam jak pociąg, który jedzie i w górę, i w dół, i nie może się zatrzymać. Cierpiałam okropnie" – wspomina Wiktoria. 

Na szczęście wyrozumiałość rodziny, wsparcie psychologów, a potem wielka miłość, która pojawiła się w życiu księżniczki, sprawiły, że Wiktoria pokonała swoje lęki. Jednak o chorobie nie zapomniała. 

Często opowiada swoją historię w mediach, chcąc w ten sposób ustrzec inne młode i wrażliwe dziewczyny. 

Patronuje także kilku ośrodkom leczenia anoreksji i bulimii w Szwecji.

Życie na gorąco
Dowiedz się więcej na temat: księżniczka Wiktoria
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy