Reklama
Reklama

Krzysztof Ziemiec tłumaczy się z pracy w TVP!

Krzysztof Ziemiec (50 l.) wyjaśnił w najnowszym wywiadzie, dlaczego nie odejdzie z "Wiadomości"...

Krzysztof Ziemiec (50 l.) wyjaśnił w najnowszym wywiadzie, dlaczego nie odejdzie z "Wiadomości"...

W ramach "dobrej zmiany", po objęciu władzy przez partię Kaczyńskiego, z telewizji publicznej wyrzucono tłumy dziennikarzy, którzy mogliby w jakiś sposób skrytykować działania rządu.

Jedną z niewielu osób, które uchroniły się przed wyrzuceniem, jest Krzysztof Ziemiec. W jego przypadku nie doszło nawet do degradacji stanowiska, bo wciąż prowadzi główny serwis informacyjny. Wielu jego kolegów miało mu to za złe. 

W rozmowie z tygodnikiem "Sieci" postanowił się wytłumaczyć, dlaczego nie zdecydował się odejść. Dziennikarz przyznał, że "wielokrotnie" o tym myślał, ale jest już za stary na zmiany.

"Nieraz zadawałem sobie pytanie, czy nie należałoby pójść inną drogą i powiedzieć: 'Dziękuję'. Mam już jednak swoje lata i trudno byłoby zaczynać wszystko od nowa. Jestem za młody, żeby zupełnie zrezygnować z pracy i pójść na emeryturę, której zresztą, jak wielu dziennikarzy, mieć nie będę. I 'za stary', żeby zmienić swoje życie. Ciągnę więc swój wózek pod górę. Jak umiem" - wyjaśnił. 

Przy okazji pożalił się na ogromną nienawiść i krytykę, które go spotykają. 

"Hejt jest jak żelazna ciężka szyna, która brutalnie, celowo i niesprawiedliwie wgniata człowieka w ziemię. Próbuję z tym żyć, nie poddawać się - pożalił się w rozmowie z tygodnikiem. Nawet gdybym się powiesił na suchej gałęzi, to i tak stwierdzą, że powinienem był to zrobić wcześniej lub że zasłużyłem i nie ma czego żałować" - ubolewa.

Okazuje się jednak, że Ziemiec wcale nie ukrywa, że serwisowi, w którym obecnie pracuje, można co nieco zarzucić. Jednak ponoć nie ma żadnego wpływu na kształt prezentowanych tam informacji!

"Jestem tylko skromnym pracownikiem Winnicy Pańskiej. A dziennikarstwo to gra zespołowa. Właściwie nie ma w tym zawodzie zupełnie niezależnych, wolnych strzelców, bo to nierealne, choćby z powodów finansowych. Każda redakcja, każdy tytuł prowadzi jakąś swoją politykę" - podsumował.

Reklama
pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy