Reklama
Reklama

Krzysztof Krawczyk wygłosił poruszający apel! Oto co się dzieje

Po gigantycznym sukcesie filmu dokumentalnego "Krzysztof Krawczyk – całe moje życie", który na prośbę widzów TVP pokazała aż dwa razy, władze stacji nabrały apetytu na kolejne produkcie z udziałem artysty. Właśnie trwają przymiarki do nagrania "Szansy na sukces" poświęconej Krawczykowi (74 l.), ale pojawiły się komplikacje i to poważne. 

"Kochani! Mam zaproszenie do 'Szansy na sukces'. Nie wiem, czy dam siłę fizycznie, ale chciałbym tam być, choć raczej pewne jest, że nie będę. Teraz chodzi o wybranie 7 najpopularniejszych piosenek i kto ma mnie zastąpić w rolii piosenkarza? Bo ja na pewno nie dam rady, ale chciałbym, by moje piosenki były śpiewane!"- napisał Krzysztof na Facebooku. 

Od razu posypały się komentarze namawiające artystę do wyjścia z domu na nagranie, ale to niemożliwe. 

"Krzysztof zakończył występy, bo za bardzo boimy się koronawirusa" - mówiła w październiku jego żona Ewa i rzeczywiście, piosenkarz odmawia śpiewania na scenie i udziału w programach, nie zgadza się nawet na łączenie na żywo ze studiem telewizyjnym. 

Reklama

Całą sytuację przeżywają najlepsi przyjaciele Krawczyka z zespołu Trubadurzy (sprawdź!), z którym w latach 60. zaczynał swoją wielką karierę. Chcą pospieszyć mu z pomocą i godnie zastąpić go w "Szansie na sukces".

"Wystarczy jedno słowo Krzyśka - jest z nami w stałym kontakcie, a stawimy się na nagraniu i pomożemy mu. Jesteśmy jak bracia, ja mam z nim nawet braterstwo krwi" - mówi nam Marian Lichtman (73 l.), a wtóruje mu Sławek Kowalewski (74 l.). 

"Mam takie samo zdanie jak Marian. Przyjaciele powinni sobie pomagać" - deklaruje.

Zarówno Lichtman, jak i Kowalewski wystąpili w hitowym filmie o Krawczyku i z pasją opowiadali o jego barwnym życiu, nie wszystko jednak weszło do emisji, a szkoda.

Okazuje się, że obaj przekazali Krzysztofowi umiejętności, które pomogły mu zostać wielką gwiazdą. 

"Ja nauczyłem go śpiewać przeponą. Szybko złapał jak to robić, bo był bardzo zdolny " - zdradza Marian Lichtman, a Sławek Kowalewski do dziś pamięta wszystkie szczegóły z wakacji w 1964 roku, kiedy razem z Krawczykiem wybrali się do Mielna nad Bałtykiem tylko w jednym celu.

"Musiałem nauczyć go grać na gitarze. Pojął wszystko w niecałe dwa miesiące, ale codziennie ćwiczyliśmy" - opowiada. 

Lekcje gry na gitarze dla młodego Krawczyka to była prawdziwa sensacja w ówczesnym kurorcie. 

"Pod oknami naszej kwatery zbierał się tłumek dziewczyn, a my w dzwonach, obcisłych koszulach i z długimi włosami dawaliśmy koncerty. Czasem z gitarą przenosiliśmy się na plażę i wtedy dopiero się działo" - wspomina z uśmiechem Kowalewski. 

Krzysztof Krawczyk słynął z tego, że nie raz potrafił wydać majątek na to, by zobaczyć się z Trubadurami czy to w USA, czy w Niemczech, gdzie też robił karierę. 

Dziś to oni chcą zrobić coś dla niego. Na słynnej kanapie jurorów w "Szansie na sukces" mogliby usiąść także twórcy wielkich przebojów Krawczyka - Wojciech Trzciński, Andrzej Kosmala czy Tadeusz Drozda. Z pewnością uczciwie oceniliby wykonawców. 

***

Zobacz więcej materiałów wideo:

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Krzysztof Krawczyk
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy