Reklama
Reklama

Krzysztof Krawczyk w szczerej spowiedzi! Gdyby mógł cofnąć czas...

Krzysztof Krawczyk (69 l.) nigdy nie narzekał na brak zainteresowania ze strony kobiet. Sam przyznaje, że w przeszłości skakał z kwiatka na kwiatek i niejednokrotnie zdradzał swoje ukochane. Dziś wie, że popełnił wiele błędów. Ukojenie przyniosła mu żona Ewa. To przy niej zyskał spokój i stabilizację.

Przez ostatnie lata Krzysztof Krawczyk przyzwyczaił nas do tego, że jest przykładnym, kochającym mężem. Żona Ewa jest obecna w jego życiu prywatnym, ale i artystycznym. Pojawia się razem z nim na scenie, ale jest też pozytywną bohaterką tekstów piosenek, takich jak np. słynny przebój "Bo jesteś Ty". Ilekroć artysta śpiewa go na żywo, posyła żonie całusa.

Czytaj dalej na następnej stronie

Ich małżeństwo musi być trwałe, bo cementują je aż... cztery śluby!

Pierwszy wzięli w USA, ale kiedy wrócili do kraju, okazało się, że jest on nieważny w świetle polskiego prawa. Potwierdzili go więc skromną cywilną uroczystością w Szklarskiej Porębie.

Reklama

Trzeci, tym razem kościelny, odbył się już z wielkim rozmachem w Warszawie. Poprzedziło go unieważnienie małżeństwa z pierwszą żoną piosenkarza, Grażyną Adamus.

Potem był... rozwód! Na szczęście tylko fikcyjny, podyktowany względami biznesowymi, a niedługo po nim czwarty ślub ostatecznie przypieczętował ich miłość.

Czytaj dalej na następnej stronie

Co decyduje o wielkiej sile tego uczucia? O tym Krzysztof Krawczyk opowiedział na zakończenie ubiegłego roku w poruszająco szczerym wywiadzie.

Moment jest ważny, bo w zeszłym roku minęło 30 lat od ich pierwszego ślubu. A za kilka miesięcy artysta będzie obchodził 70. urodziny. To skłoniło go do małego życiowego bilansu.

Czytaj dalej na następnej stronie

Wiadomo, że zanim poznał swoją obecną żonę, żył jak kolorowy ptak. Dziś tego żałuje.

"Żałuję tych wszystkich zdradzonych dziewczyn" - mówi. "Już wiem, co czuje zdradzona osoba i smutno mi z tego powodu. Wtedy myślałem, że skoro wszyscy to robią, to dlaczego nie ja. To było głupie.

Jako Trubadurzy byliśmy tak popularni, że trudno było ustrzec się pychy. A pycha kroczy przed upadkiem!

Opamiętanie przyniosła Ewa. Przy niej nie mam już żadnych głupich zapędów i jestem szczęśliwy, choć kiedyś myślałem, że nie można być z jedną kobietą 30 lat!" - zdradził wzruszony piosenkarz.

Rewia
Dowiedz się więcej na temat: Krzysztof Krawczyk
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy