Reklama
Reklama

Krzysztof Krawczyk przed sądem! "Nie chciał łożyć na wnuka. Zasłaniał się chorobą"

W relacje Krzysztofa Krawczyka (68 l.) z wnukiem wkroczył sąd. Skończyło się ugodą. Być może gwiazdor zapewnił sobie święty spokój, ale co ze zranionymi uczuciami dziewięciolatka?

Chłodne, szare popołudnie, koniec lutego br. Z budynku Sądu Okręgowego w Poznaniu wychodzi Krzysztof Krawczyk w towarzystwie żony Ewy.

Właśnie skończyła się kolejna rozprawa przeciwko piosenkarzowi - z artystą o alimenty dla syna Bartka procesowała się była synowa Aleksandra Wasela.

Sprawa trwała od maja 2013 r. Syn piosenkarza, a ojciec małego Bartka, jest na rencie i nie łoży na dziecko, mimo że zasądzone alimenty wynoszą zaledwie 350 zł. Wasela domagała się więc pieniędzy od znanego dziadka - łącznie 600 zł miesięcznie.

- Dziadek nie chciał dobrowolnie łożyć na wnuka - żali się Wasela "Twojemu Imperium". - Nie pojawiał się na rozprawach, zasłaniając się chorobą. W końcu wystąpiłam o zabezpieczenie alimentów na czas trwania procesu. Sąd przyznał mi 150 zł.

Reklama

Kobieta wyznaje, że jest w trudnej sytuacji życiowej: wyszła za mąż, niedawno urodziła czwarte dziecko, do tego nie pracuje.

- To mąż zarabia na nas wszystkich. Jest nam ciężko, bo wynajmujemy mieszkanie, za które miesięcznie płacimy ponad tysiąc złotych. Bartek choruje na astmę oskrzelową i przewlekły nieżyt nosa. Na dodatek lekarze podejrzewają u niego epilepsję. 

Słucha płyt, uczy się tekstów na pamięć!

Krzysztof Krawczyk jeszcze nie spotkał się z wnukiem, choć chłopiec ma już dziewięć lat. W 2013 r., gdy media pisały o procesie, artysta wysłał wnukowi paczkę na święta. W 2014 r. chłopiec dostał od dziadka również rower, na dzień dziecka.

- Syn tak się cieszył, że wysłał list z podziękowaniem - opowiada Aleksandra Wasela. - Ale dziadek już mu nie odpisał. To przykre, bo Bartuś prosił o kontakt, napisał, że chciałby go poznać. Jest już duży, wiele rozumie. Widzi dziadka w telewizji. Gdy w szkole robił drzewo genealogiczne rodziny, umieścił na nim dziadka.

Kilka lat temu chłopiec dostał też płytę od Krawczyka z jego piosenkami. Często jej słuchał, uczył się tekstów na pamięć, a w swoim pokoju powiesił nawet zdjęcia dziadka, wspominając go częściej niż ojca. Gdy dostał rower, nie posiadał się ze szczęścia. "Dziadek jednak o mnie pamięta!" - mówił.

Na ostatnie święta nie dostał już prezentu. Aleksandra Wasela zapewnia, że nie ma żalu do artysty, przykro jej tylko, gdy patrzy na cierpienie syna.

25 lutego sprawa skończyła się ostatecznie ugodą stron. Menedżer artysty Andrzej Kosmala oświadczył, że nie komentuje  życia prywatnego swojego klienta. Ale od osoby z otoczenia piosenkarza tygodnik otrzymał nieoficjalny komentarz:

"Zarówno w moim odczuciu, jak i Krzysztofa, sprawa jest i straszna, i głupia. Bo dlaczego to on ma być ścigany po sądach, skoro to nie on spłodził dziecko, tylko jego syn? To jest oburzające, że ludzie posuwają się do czegoś takiego, by wyciągnąć pieniądze".

Katarzyna Gajdzińska

10/2015

Twoje Imperium
Dowiedz się więcej na temat: Krzysztof Krawczyk
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy