Reklama
Reklama

Krystyna Janda w ogniu krytyki. Pochwaliła się, co jadła w restauracji. Internauci ją zjedli

Krystyna Janda (66 l.) gościła ostatnio ze swoją sztuką w Krakowie. Po spektaklu udała się wraz z przyjaciółmi na kolację do jednej z restauracji. To, co tam zjadła, nie spodobało się jej fanom na Facebooku.

Aktorka pochwaliła się, że w jednym z hoteli na krakowskim Kazimierzu zjadła kilka lokalnych przysmaków.

"Siedzimy po BOSKIEJ w Krakowie (...) i jemy cuda!!! To okoń z risotto z pietruszką! Jemy wolno żeby przyjemność niebiańska trwała dłużej. Teraz będziemy jeść polędwicę wołową z foie gras i kasztanami! Deser, torcik z marakui z białą czekoladą, kumkwatem i maliną. Mniam! Na koniec czekoladki robione przez szefa kuchni!" - napisała na swoim profilu.

Fani szybko jednak zwrócili aktorce uwagę na to, że za jej przyjemnościami stoi cierpienie zwierząt i foie gras to nic innego jak chore wątroby gęsi.

Reklama

Pod postem zaroiło się od krytykujących komentarzy...

"Pani Krystyno, czy mięso z torturowanych zwierząt smakuje lepiej?", "Strzał w kolanko pani Krystyno. Foie Grass??? Pyszności okupione nieopisanym cierpieniem" - czytamy.

"Foie gras to chore wątroby gęsi, stłuszczone po wciskaniu im kilka razy dziennie białka przez metalową rurę prosto do żołądka... Może nie wiedziała?" - zastanawiają się, zarzucając aktorce hipokryzję.

"Cóż za hipokryzja. Wczoraj dzieli Pani post o cierpieniu zwierząt, a dziś zajada się foie gras i wołowiną. Straciła Pani moje zaufanie. Niech zgadnę. Post sponsorowany?".

Aktorka na razie nie odpowiedziała na zarzuty.

***

Zobacz więcej materiałów:

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy