Reklama
Reklama

Królowa Elżbieta II i książę Filip: Początki ich małżeństwa nie były łatwe! Tego ślubu miało nie być

Królowa Elżbieta II (91 l.) od zawsze była poważna, a jej mąż książę Filip (96 l.) niecierpliwy i wybuchowy. Mimo różnic potrafili jednak stworzyć zgodne małżeństwo.

Sandringham. Wiejska posiadłość Elżbiety II, oddalona od Londynu o 3 godziny drogi samochodem. To właśnie tu od dwóch miesięcy na stałe mieszka mąż królowej, książę Filip. Nigdy nie lubił pałacu Buckingham. Denerwowały go setki służących, "Czy ja jestem niepełnosprawny, że nie mogę sam otworzyć sobie drzwi?", mawiał. 

Nie cierpiał też tamtejszych przeciągów. Narzekał, że zanim doczeka się herbaty, która musi zostać przyniesiona do jego pokoju z kuchni, ta zdąży już ostygnąć. To dlatego kazał zainstalować w swoim gabinecie kuchenkę. Teraz, po przeprowadzce do Sandringham, książę nie ukrywa, że znowu czuje się wolny. 

Reklama

Przeprowadził remont kuchni, w której spędza dużo czasu. Dni upływają mu na spotkaniach z przyjaciółmi, czytaniu i... malowaniu akwareli. Nawet nie chce wiedzieć, co robi w tym czasie jego żona. Sam służył brytyjskiej koronie przez 70 lat - od dnia ślubu z Elżbietą II, który miał miejsce 20 listopada 1947 roku. Był czas, że kojarzył tę datę jedynie ze swoim zniewoleniem:

"Jestem jedynym mężczyzną w kraju, który nie może dać nazwiska swoim dzieciom"- skarżył się, gdyż z powodu małżeństwa z następczynią tronu musiał zrzec się nie tylko swoich tytułów księcia Grecji i Danii, ale także rodowego nazwiska.

To Elżbieta wybrała sobie Filipa na męża. Gdy go poznała w 1939 roku, miała zaledwie 13 lat. Uczyła się w domu, była odizolowana od świata. Przystojny 18-latek zrobił na niej ogromne wrażenie. Tak wielkie, że nie zapomniała o nim przez całą II wojnę światową. Utrzymywali kontakt, pisali do siebie.

Gdy w 1946 roku spotkali się ponownie, Filip nie zwlekał. Poprosił ją o rękę. Nie był wymarzonym kandydatem na zięcia. Biedny, niewykształcony, do tego playboy, chętnie spędzający czas w nocnych klubach. A co najgorsze, jego trzy siostry poślubiły nazistów. Księżniczka była jednak uparta.

W końcu król Jerzy VI i jego żona Elżbieta musieli się zgodzić i 10 czerwca 1947 roku ogłosili zaręczyny swojej starszej córki. Zaledwie 5 miesięcy później, 20 listopada 1947 roku, odbył się ślub pary. Filip dla ukochanej zrzekł się nie tylko tytułów i nazwiska. Zrezygnował z obywatelstwa greckiego, a gdy jego żona została królową, również z kariery zawodowej.

Musiał też zmienić wyznanie z prawosławia (wychował się na greckiej wyspie Korfu) na anglikanizm, a publicznie iść zawsze dwa kroki za swoją żoną. Szybko przekonał się, czym tak naprawdę jest poślubienie następczyni tronu. Już kilka miesięcy po ślubie zaczął uciekać z pałacu, wyjeżdżał w coraz dłuższe podróże.

Gdy z jednej z nich wrócił po kilku miesiącach, gazety pisały: "Książę Filip odwiedza Anglię"... Elżbieta wiedziała, że Filip męczy się w swojej roli. Chciała, żeby był szczęśliwy, więc pozwalała mu na wiele. Przymykała oko na jego wyjazdy, znosiła narzekanie na oficjalne wyjścia, w których musiał brać udział, i gafy, które popełniał, spełniała wszystkie zachcianki.

Pozwoliła też, by to Filip miał decydujące zdanie w kwestii wychowania dzieci. Dzięki mądrości, cierpliwości i wyrozumiałości Elżbiety II, małżonkom udało się przetrwać wszystkie kryzysy. Z czasem książę uspokoił się, pogodził ze swoimi obowiązkami, a nawet polubił królewskie życie. Wnosił wiele humoru w poważne, pełne konwenansów i etykiety życie królowej.

Podczas jednej z zagranicznych wizyt wstawił sobie pokaźne fałszywe zęby i ścigał żonę po korytarzu pociągu. Przy innej okazji zostawił na jej biurku pudełko z orzeszkami, z którego po otwarciu wystawiał głowę sztuczny wąż. Mówi się, że Elżbieta II doskonale potrafi naśladować w żartach swojego męża. On lubi osobiście przyrządzić żonie jej ulubionego drinka, dżin zmieszany z aperitifem Dubonnet.

Były prywatny sekretarz monarchini lord Charteris powiedział, iż "Filip jest jedynym człowiekiem na świecie, który widzi w królowej człowieka". 20 lat temu, przy okazji 50. rocznicy małżeństwa, Elżbieta II nazwała Filipa "źródłem swojej siły i ostoją". Dziś, choć bardzo jej go brakuje w Buckingham, pozwala mu cieszyć się odzyskaną wolnością.

Widują się rzadko, ponieważ królowa, mimo swoich 91 lat, wciąż pozostaje najbardziej zapracowaną osobą w rodzinie królewskiej. Ale 70. rocznicę ślubu spędzą razem w Sandringham przy ulubionym drinku.

***
Zobacz więcej materiałów wideo: 


Życie na gorąco
Dowiedz się więcej na temat: Królowa Elżbieta II | książę Filip
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy